Osoby Su-Wei Hsieh nie trzeba w tenisowym światku nikomu przedstawiać. Pochodząca z Kaohsiung tenisistka wygrała w parze z Shuai Peng dwa turnieje wielkoszlemowe (Wimbledon 2013, Roland Garros 2014), dzięki czemu w maju 2014 roku została najlepszą deblistką świata.
Jeszcze w lutym Hsieh miała ogromny udział w awansie Tajwanu do barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji. W kwietniu Azjatki pokonały w Inowrocławiu Polskę i historyczna promocja na zaplecze elity stała się faktem.
Hsieh nie było w tym czasie w Inowrocławiu, podobnie jak sióstr Chan, z którymi numer jeden tajwańskiego tenisa pozostaje skonfliktowana. Wszystko zaczęło się od komentarza jednego z działaczy Tajwańskiej Federacji Tenisowej, Su Chia-Hsianga, który oświadczył, że 30-latka z Kaohsiung ma najgorszy ranking ze wszystkich Tajwanek dopuszczonych do gry w Rio (Hsieh jest klasyfikowana w pierwszej setce, pozostałe jej rodaczki są poza Top 200).
Bomba wybuchła miesiąc temu na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, podczas której Hsieh skrytykowała Tajwański Komitet Olimpijski za szczególne promowanie Yung-Jan Chan i Hao-Ching Chan. Słynne siostry, znakomite deblistki, były wielokrotnie chwalone przez czołowe zawodniczki świata (m.in. przez Venus Williams) i są w swoim kraju stawiane za prawdziwy wzór do naśladowania.
ZOBACZ WIDEO "Sprzątanie świata", czyli szczypiorniści dotarli do Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Hsieh stwierdziła, że w wyniku faworyzowania sióstr Chan Tajwański Komitet Olimpijski odmówił wysłania jej do Rio razem z trenerem. Wobec takiego postępowania tenisistka wycofała się z rywalizacji w grze podwójnej i postanowiła wystąpić w igrzyskach olimpijskich jedynie w singlu.
Na jej słowa natychmiast zareagował Liu Chung-Hsing, sekretarz generalny Tajwańskiej Federacji Tenisowej. - Igrzyska olimpijskie to impreza sportowa na poziomie międzynarodowym, a nie prywatny turniej Hsieh. Notowana obecnie na 83. miejscu w rankingu singlowym i 70. pozycji w rankingu deblowym tenisistka nie ukrywa, że jest coraz bliżej podjęcia decyzji o zakończeniu współpracy z krajową federacją.