Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel jako jedyni z polskich plażowiczów nie mogą się cieszyć z meczu otwarcia. Przegrali w dwóch setach z Konstantinem Semenowem i Wiaczesławem Krasilnikowem.
Dla Biało-Czerwonych to nie pierwszy start w turnieju olimpijskim. - Stadiony i wszystko wokół jest bardzo podobne do tego, co było w Londynie cztery lata temu. Graliśmy o późnej porze, a mimo to trybuny były pełne. Dla zawodników to świetna sprawa, choć żałujemy, że nie pokazaliśmy tego, na co nas stać - przyznał Fijałek.
Siatkarz zapewnił jednak, że nie zamierza rozpamiętywać porażki. - Patrzymy w przyszłość, skupiamy się na Holendrach, żeby jak najlepiej się zaprezentować we wtorek. Musimy poprawić swoją grę, żeby wywalczyć w Rio dobry wynik - zapewnił zawodnik.
- Na pewno możemy poprawić atak po przyjęciu, za często przeciwnicy łapali mnie blokiem. Od początku nie udało nam się zrealizować założeń taktycznych, trzeba było kombinować, a to nie wychodziło nam zupełnie - wyjaśnił Fijałek. - Gramy ze sobą z Mariuszem od dawna, więc wiemy na co nas stać. Wiemy, że z Rosjanami zagraliśmy poniżej naszych możliwości - zakończył reprezentant Polski.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: mam nadzieję, że będziemy grali jeszcze lepiej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}