Gdy igrzyska olimpijskie odbywały się w Londynie, zbliżały się 18. urodziny Eliny Switoliny. Ukrainka wówczas mogła podziwiać wyczyny sportowców tylko z perspektywy widza. Już cztery lata później sama została główną aktorką, pokonując na korcie centralnym Serenę Williams 6:4, 6:3 i zapewniając sobie miejsce w ćwierćfinale.
- Czułam się nieziemsko, ponieważ nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, nawet w momencie, gdy byłam bliska triumfu - powiedziała Switolina. - Nie oczekiwałam błędów z jej strony, ale walczyłam i utrzymywałam koncentrację. Bardzo mi to pomogło.
Ukrainka po raz pierwszy w karierze okazała się lepsza od tenisistki notowanej w top 3 rankingu WTA. Aż do wtorku jej najlepszym osiągnięciem było wyeliminowanie Petry Kvitovej z rozgrywanego dwa lata temu turnieju w Cincinnati. Wówczas Czeszka zajmowała czwarte miejsce.
- Byłam zrelaksowana i skupiałam się na danej chwili. Trafiałam swoje uderzenia i zanotowałam sporo winnerów, zwłaszcza w drugim secie, który był wyrównany.
Switolina marzy o zdobyciu medalu, najlepiej złotego. - Igrzyska olimpijskie są dla mnie wyjątkowym wydarzeniem, wręcz nieziemskim, dlatego branie w nich udziału jest tak wspaniałe. Gdybym zdobyła złoty medal, poczułabym się jeszcze lepiej - dodała.
O półfinał imprezy czterolecia Ukrainka powalczy z Petrą Kvitovą, z którą przegrywa 1-2 w bezpośrednich starciach.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kubot: w tych warunkach singliści dominują (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Relaks, re Czytaj całość