Rio 2016. Odmówił niesienia flagi olimpijskiej, kilka dni później w jej barwach zdobył złoty medal

Dla każdego sportowca moment, gdy odbiera złoty medal olimpijski i może ze łzami w oczach wysłuchać hymnu swojego kraju, nie może równać się z żadnym innym. Takiej chwili nie było dane przeżyć Fehaidowi Aldeehaniemu.

Kacper Kowalczyk
Kacper Kowalczyk
PAP/EPA / ARMANDO BABANI

W finale podwójnego trapu 49-letni Fehaid Aldeehani pozostawił w tyle wszystkich rywali i sięgnął po swój trzeci krążek w karierze. Wynik poszedł w świat. "Jeden z Niezależnych Sportowców Olimpijskich mistrzem!" mówiły nagłówki największych serwisów informacyjnych, ale co kryje się za tą nazwą?

To tak naprawdę reprezentacja Kuwejtu, zawieszonego w prawach członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego od października ubiegłego roku. Powodem okazała się ustawa wprowadzona przez tamtejszy rząd, którą uznano za zbyt dużą ingerencję w działania krajowego komitetu.

Pomimo zawieszenia kuwejccy sportowcy wywalczyli dziewięć przepustek olimpijskich i bez powodzenia odwołali się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Ostatecznie MKOl dopuścił ich do startu, ale tylko pod flagą olimpijską.

Aldeehani, jedyny medalista olimpijski w historii tego arabskiego kraju to największa gwiazda spośród całej dziewiątki, dlatego naturalnym stało się, że automatycznie to właśnie 49-latkowi zaproponowano funkcję jej chorążego. Ten jednak odmówił.

- Jestem żołnierzem i jedyną flagą, którą będę nosić jest flaga Kuwejtu - tak umotywował swoją decyzję, a jako 14. w kolejności parady narodów słynne olimpijskie kółka wkroczyły na Maracanę w rękach... wolontariusza.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×