Rosjanie to aktualni mistrzowie olimpijscy, a starcie z nimi było dla Polaków prestiżowe. O występie na igrzyskach w Londynie polscy siatkarze już dawno zapomnieli, a w Rio szli jak burza.
Początek spotkania udowodnił, że Siergiej Tietiuchin w ogóle się nie starzeje. Lata gry dały mu mnóstwo doświadczenia, które wykorzystywał w energicznych atakach. Tymczasem Biało-Czerwoni zaczęli zbyt nerwowo, popełniali za dużo błędów, a środek nie funkcjonował zbyt dobrze. Ponadto rozkręcił się Maksim Michajłow, który w dużej mierze przyczynił się do zbudowania siedmiopunktowej przewagi. Po tej serii Polacy już nie zdołali się podnieść.
Druga partia wyglądała zupełnie inaczej. Polacy weszli w nią z mocnym serwisem, co zdekoncentrowało Rosjan (7:2). W grze naszej reprezentacji widać było bardziej skuteczny atak. Dobra zagrywka Michajłowa mogła pomóc zespołowi Władimira Alekny wrócić do rytmu z premierowej odsłony, ale Biało-Czerwoni szybko zrobili przejście i nie pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Szkoda, zwycięstwo było blisko
{"id":"","title":""}
Gra Polaków znów była godna mistrzów świata. Bartosz Kurek kończył ataki jak natchniony, a Siergiej Grankin już nie sprawiał, że nasi blokujący byli niczym dzieci we mgle.
W kolejnym secie atak był znowu sprzymierzeńcem Rosjan. W dodatku serię trudnych zagrywek posłał Artem Wolwicz i na tablicy pojawił się wynik 6:12. Wróciły grzechy naszych siatkarzy z pierwszej odsłony, co tylko ułatwiało przeciwnikom utrzymywanie przewagi i w konsekwencji zwycięstwo.
Zasada falowania została przełamana w czwartej partii, po raz pierwszy początek był wyrównany. Czas płynął, a żadna z drużyn nie umiała odskoczyć. Kluczem do pokonania Rosjan była cierpliwość oraz Bartosz Kurek, niektóre jego ataki były nie do obrony. W efektownym stylu mistrzowie świata doprowadzili do tie-breaka.
W decydującym secie Kurek wciąż grał na wysokiej skuteczności. Jednak na zmianie stron to Rosjanie prowadzili 8:5. W drugiej części odsłony Polacy zaliczyli fenomenalny zryw, ale nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Po emocjonującym finiszu ich pierwsza porażka podczas zmagań w Rio stała się faktem, co może oznaczać, że nie zajmą pierwszego miejsca w grupie B.
Biało-Czerwoni mają do rozegrania jeszcze jeden mecz w fazie grupowej. W poniedziałek 15 sierpnia zmierzą się z Kubańczykami. Początek spotkania o godzinie 22:05.
Polska - Rosja 2:3 (18:25, 25:16, 18:25, 25:22, 13:15)
Polska: Łomacz, Kurek, Bieniek, Kłos, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Buszek, Nowakowski, Konarski, Drzyzga.
Rosja: Grankin, Michajłow, Wolwicz, A. Wołkow, Tietiuchin, Kliuka, Wierbow (libero) oraz D. Wołkow, Kobzar, Bakun, Jermakow.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna strona cudownego miasta (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
A po co Włosi mieliby ułatwiać drogę innym