Rio 2016: z kim polscy siatkarze mogą zagrać w ćwierćfinale?

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W środę rozegrane zostaną mecze ćwierćfinałowe turnieju olimpijskiego. Polska na pewno w nich zagra, ale wciąż nie wiadomo z kim. Wszystko rozstrzygnie się w poniedziałek w ostatniej kolejce, a pewne jest tylko jedno - nie z Włochami.

W polskiej grupie B sytuacja jest o tyle jasna, że dwie drużyny zajmujące dwa pierwsze miejsca grają na koniec z najłatwiejszymi rywalami i można spokojnie założyć, że i Polska i Argentyna dopiszą sobie zwycięstwo i trzy punkty po ostatniej kolejce. Jeżeli obie wygrają po 3:0, to na pierwszym miejscu tabeli zostanie Argentyna, a Polska zakończy fazę grupową na drugim miejscu. Jeżeli natomiast Biało-Czerwoni nie stracą seta, a przydarzy się to Albicelestes, to wtedy mistrzowie świata wskoczą na czoło tabeli.

Nie można też zapominać, że za plecami Polaków czają się Rosjanie, którzy także mają trzy zwycięstwa na koncie. Jednak mają o punkt mniej niż pierwsza dwójka, więc przy zwycięstwach Argentyny i Polski za trzy punkty nie mają szans na wskoczenie wyżej. I do tego grają w ostatnim meczu z Iranem, który może bardzo wysoko zawiesić poprzeczkę. Na pewno wyżej niż Egipt i Kuba.

Oczywiście ewentualna porażka Polski lub Argentyny mogłaby istotnie zmienić sytuację w tabeli, ale są to zdarzenia tak mało prawdopodobne, że nie ma co ich nawet rozważać.

Jeżeli Polska wyjdzie z pierwszego miejsca, to w ćwierćfinale trafi na pewno na czwarty zespół grupy A. Jeżeli wyjdzie z drugiego, to jej rywal będzie losowany i może to być drużyna z drugiego lub z trzeciego miejsca tamtej grupy. Na pewno już nie trafi na lidera. Przyjrzyjmy się więc sytuacji w "grupie śmierci" przed ostatnią kolejką.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": historia pomnika Jezusa Odkupiciela (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W grupie A sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jedyną ekipą, która na pewno nie awansuje, jest Meksyk, który przegrał cztery spotkania nie zdobywając nawet punktu i poza jednym setem z Brazylią sprawia wrażenie usatysfakcjonowanego samym faktem udziału w igrzyskach.

Cztery wygrane mają na koncie niepokonani Włosi, którzy w tej sytuacji nie stracą już pierwszego miejsca w grupie (i na pewno nie zagrają z Polską ani Argentyną w ćwierćfinale). I mają taki komfort, że mogą na ostatni mecz, przeciwko Kanadzie, wyjść rezerwowym składem i dać jej wygrać. Przy prawie pewnym zwycięstwie USA z Meksykiem za trzy punkty to by oznaczało, że ostatnie spotkanie Brazylia - Francja będzie meczem o pozostanie w turnieju. Trudno było to sobie wyobrazić przed igrzyskami, bo to te dwie drużyny były wymieniane przez wszystkich w gronie faworytów do medali.

A wszystko dlatego, że po dwa zwycięstwa i sześć punktów mają aż cztery zespoły w grupie A i jeden z nich będzie musiał spakować walizki po fazie grupowej, a każdy z nich ma jeszcze szansę nawet na zajęcie drugiego miejsca. Rzadka to sytuacja, kiedy w grupie złożonej z sześciu zespołów na kolejkę przed końcem aż cztery mogą zarówno odpaść, jak i zająć drugą lokatę.

Najlepszą sytuację z nich ma reprezentacja USA, która gra nieco mocniejszy trening czyli mecz z Meksykiem i spokojnie może sobie dopisać trzy punkty do konta. To gwarantuje Amerykanom awans, choć nie wiadomo, z którego miejsca. Może to być drugie, trzecie lub czwarte.

Pozostałe ekipy zagrożone brakiem awansu to Francja, Kanada i Brazylia. Obecnie to gospodarze mają najgorsze ratio setowe z tej trójki. Jeżeli Kanadyjczycy (którzy grają wcześniej) wygrają z Włochami, to przechodzą do ćwierćfinału i odpada przegrany z pojedynku pozostałych dwóch. Jeżeli nie dadzą rady ugrać nawet punktu z Włochami, to nadal mają szansę przy braku podziału punktów w ostatnim meczu kolejki, bo mogą mieć lepsze ratio od przegranego. Jeżeli w obu spotkaniach nastąpi podział punktów, to również decydować będzie ratio setowe, choć wygrany z meczu gospodarzy z mistrzami Europy zawsze może być pewien awansu.

Tak czy inaczej, Brazylia powalczy z Francją z nożem na gardle u obu ekip i konia z rzędem temu, kto zdołałby przewidzieć wynik tego spotkania. Pojedynki tych dwóch drużyn od lat są niezwykle zacięte, może z powodu podobnego stylu gry i zwykle trwają pięć setów. Co prawda mistrzowie Europy ewidentnie nie są w swojej najwyższej dyspozycji, ale gospodarze również, a do tego ciąży na nich ogromna presja.

Reasumując, Polska wychodząc zarówno z pierwszego, jak i z drugiego miejsca może trafić w ćwierćfinale na jedną z tych czterech ekip: USA, Francję, Brazylię albo Kanadę. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

Źródło artykułu: