Rio 2016. Andy Murray znów w blasku złota. Brytyjczyk wygrał finałową batalię z Juanem Martinem del Potro

PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS

Andy Murray wygrał turniej olimpijski w grze pojedynczej mężczyzn. W niedzielnym finale Brytyjczyk w czterech setach pokonał Juana Martina del Potro.

To było wspaniałe zwieńczenie znakomitego turnieju olimpijskiego w tenisie. W finale gry singlowej mężczyzn Andy Murray i Juan Martin del Potro stworzyli kapitalne widowisko.

Pierwszy set niedzielnego spektaklu stał pod znakiem przełamań. Murray szybko uzyskał dwa breaki i wyszedł na prowadzenie 4:1, lecz Del Potro zdołał wyrównać na 4:4. Gdy wydawało się, że o losach premierowej odsłony zadecyduje tie break, w 12. gemie Szkot wywalczył dwie piłki setowe. Przy pierwszej trafił returnem w siatkę, ale przy drugiej popisał się cudownym minięciem z bekhendem wzdłuż linii.

Po wygranej inauguracyjnej odsłonie Murray stracił koncentrację i na początku drugiej został przełamany. Zadanie, jakie miał przed sobą Del Potro, było klarowne i bardzo trudne - musiał do końca seta utrzymywać własne podanie. I mimo że Brytyjczyk robił wszystko, by odrobić stratę, Argentyńczyk nie oddał serwisu i wyrównał stan meczu.

Z każdą kolejną chwilą spędzoną na korcie, Del Potro, który miał najtrudniejszą z możliwych drogę do finału (wyeliminował Novaka Djokovicia i Rafaela Nadala), sprawiał wrażenie coraz bardziej zmęczonego. Na jego twarzy widoczny był grymas bólu, momentami wręcz słaniał się na nogach. Ale walczył. Walczył dla chwały i dla ojczyzny. Nie poddał się ani na moment. Nawet po trzecim secie, w którym został rozbity przez Murraya 2:6.

ZOBACZ WIDEO Rio 2016. Zobacz najpiękniejsze akcje finału Murray - Del Potro (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Na trybunach kortu centralnego publiczność co chwilę podnosiła wrzawę. Miała powód, bo mecz był fenomenalnym widowiskiem. Obaj tenisiści co rusz rozgrywali kapitalne wymiany, po których kibice podnosili się z krzesełek i głośno bili brawo.

Czwarty set, jak pierwszy, pełen był przełamań. Pierwsze siedem gemów przyniosło pięć breaków. Trzy zapisał na swoim koncie Del Potro i to on był bliżej sukcesu w tej partii. Argentyńczyk prowadził już 5:3, ale zmarnował swoją okazję. Dał się przełamać i Murray wyrównał na 5:5.

Brytyjczyk poczuł, że to jest jego szansa. Utrzymał podanie, wyszedł na 6:5 i przerzucił presję na barki Del Potro. Argentyńczyk musiał wygrać serwis, aby nie przegrać meczu. Ale miał coraz mniej sił, a Murray bezlitośnie to wykorzystał.

Tenisista z Dunblane doprowadził do stanu 15-40 w gemie, co oznaczało dwie piłki meczowe. Del Potro jednak się obronił. Po chwili Brytyjczyk uzyskał trzeciego meczbola i tym razem postawił kropkę nad "i" na swoim olimpijskim tytule. Wygrał długą wymianę i zakończył cały mecz.

Po zakończeniu tego ponad czterogodzinnego pasjonującego widowiska obaj ze łzami w oczach padli sobie w ramiona. Również publiczność doceniła wysiłek i trud obu tenisistów, nagradzając ich gromką owacją.

Tym samym Murray zwycięzca igrzysk w Londynie, został pierwszym tenisistą w historii, który obronił tytuł mistrza olimpijskiego. Łącznie Brytyjczyk ma w dorobku trzy medale - przed czterema laty zdobył również srebro w mikście. Z kolei Del Potro wywalczył drugi olimpijski krążek. W Londynie sięgnął po brąz w grze pojedynczej.

Podium w Rio de Janeiro uzupełnił Kei Nishikori. Japończyk w meczu o trzecie miejsce pokonał Rafaela Nadala.

Igrzyska olimpijskie, Rio de Janeiro (Brazylia)
Olympic Tennis Centre, kort twardy
niedziela, 14 sierpnia

finał gry pojedynczej mężczyzn:

Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - Juan Martin del Potro (Argentyna) 7:5, 4:6, 6:2, 7:5

Program igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro

ZOBACZ WIDEO Piotr Myszka: Nie mam sobie nic do zarzucenia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (26)
avatar
Pao.low
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Piękny finał, godny najlepszych finałów WS ;) Walczyli obydwaj jak lwy, Delpo nie odpuszczał mimo potwornego zmęczenia, widać było jak mu zależało na złocie ;) Andy to samo, należy mu się wiel Czytaj całość
avatar
Sharapov
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
wielka szkoda ale srebro dla Delpo to i tak ogromny sukces po prawie dwóch latach posuchy na korcie srebrny medalista. Nie przepadam za Marejem ale no złoto nalezy szanowac więc gratulacje 
avatar
Marlowe
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak jak mówiłem Andy wygrał. Podwójna wygrana. Nad publicznością i rywalem. Brawo. Oczywiście Andy zawsze drugi za KRÓLEM Novakiem i do końca kariery ogladasz plecy.US open dla Nole. Hipokryci Czytaj całość
Direk
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czytając poniższe komentarze to żałuję że nie dałem sobie szansy aby obejrzeć ten finał, cóż szkoda i to bardzo dziś. Gratulacje dla Andy-ego cieszy mnie jego złoto ale również cieszy mnie powr Czytaj całość
avatar
RvR
15.08.2016
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
W 2017 roku Szkocina liderem. Do usłyszenia :)