Rio 2016: rodzina skazana na sport. Trzech jej członków walczy o olimpijskie medale

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Trzej przedstawiciele rodziny Tillie wciąż mają realną szansę na zdobycie medalu podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Laurent i Kevin mogą to uczynić w siatkówce, a Kim jest członkiem reprezentacji koszykarskiej.

Laurent Tillie jest jedynym z wymienionej trójki, który ma już w swoim dorobku doświadczenie olimpijskie. Zebrał je jednak dawno temu, bo w 1988 roku w Seulu i cztery lata później w Barcelonie. Był wtedy siatkarzem reprezentacji Francji, z którą wywalczył odpowiednio 8. i 11. miejsce.

W roli trenera jest na igrzyskach debiutantem. W 2015 roku poprowadził jednak drużynę narodową do triumfu w mistrzostwach Europy i Lidze Światowej. Pod jego skrzydłami, swój pierwszy występ w najważniejszej sportowej imprezie zalicza drugi z jego najstarszych synów, 26-letni Kevin. Dobrze znają go polscy kibice, ponieważ na co dzień jest zawodnikiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, aktualnego mistrza Polski.

Pierwsze kroki w wielkiej siatkówce stawiał w Kanadzie i w USA, gdzie przebywał w czasie studiów. Podążył tym samym śladami swojego starszego brata, Kima. Z tą różnicą, że obecnie 28-letni zawodnik od początku ukierunkowany był na koszykówkę.

W 2010 roku został absolwentem Uniwersytetu Utah. W trakcie profesjonalnej kariery najpierw występował we francuskim Asvelu Villeurbanne (2010-2012), by następnie przenieść się na Półwysep Iberyjski, konkretnie do Hiszpanii. Tam rozpoczął swoją przygodę od występów w UCAM CB Murcia, zaś od dwóch lat reprezentuje barwy Laboralu Kutxa.

ZOBACZ WIDEO Piotr Myszka: Nie mam sobie nic do zarzucenia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Dobrze zapowiadającym się koszykarzem jest również najmłodszy z trójki rodzeństwa, 18-letni Killian. Aktualnie rozpoczyna on studia, także w Stanach Zjednoczonych, na Uniwersytecie Gonzaga. Ma już za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach. Z kadrą do lat 16 wywalczył mistrzostwo świata w 2014 roku.

Ich matką, i zarazem żoną Laurenta, jest natomiast Caroline Keulen, była holenderska siatkarka.

- Życie sportowca jest trudne, ale uczy człowieka nie tylko ciężkiej pracy i dyscypliny, lecz również tego, jak sobie radzić w życiu codziennym. Uczy też szacunku dla drugiej osoby oraz utrzymywania dobrych relacji z innymi. Nie mogę sobie wyobrazić moich synów dorastających w jakikolwiek inny sposób niż poprzez kontakt ze sportem - wyjaśniał niegdyś Laurent Tillie, tym samym potwierdzając, że sportowy duch w jego rodzinie nigdy nie zanika.

Źródło artykułu: