3 
Małgorzata Hołub, Justyna Święty i Patrycja Wyciszkiewicz. Choć żadna z nich nie awansowała do finału olimpijskiego na 400 metrów, to do naszych sprinterek nikt nie może mieć pretensji. Co więcej, ich postawa w Rio de Janeiro dała nam dużo optymizmu w perspektywie startu sztafety 4x400 metrów.
Polki pokazały się z bardzo dobrej strony w eliminacjach - wszystkie trzy awansowały do półfinału. W nich nie dały rady znaleźć się wśród najlepszych, jednak trudno było się tego spodziewać, skoro czołowe sprinterki świata biegają od nich o dwie sekundy szybciej.
Zrobiły jednak swoje - Hołub dwukrotnie zeszła poniżej granicy 52 sekund. Jeszcze więcej dokonała Święty, która w półfinale pobiła rekord życiowy (51,62). Najlepiej w sezonie w Rio biega także Wyciszkiewicz.
- Osiągnęłam już dwa cele - awansowałam do półfinału i pobiłam "życiówkę". Chciałoby się oczywiście pobiec w finale, ale jak widać nie jestem jeszcze na to gotowa - powiedziała na antenie TVP Święty. - Justyna jest w życiowej formie, co na pewno nam pomoże w sztafecie. Każda z nas myśli już tylko o jednym - wejściu do finału - dodała Hołub.
ZOBACZ WIDEO "Policja traktuje nas jak zwierzęta, bo jesteśmy czarni" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zdecydowanie tak - to w sztafecie, łącząc siły, Polki mają większe szanse na awans do czołowej "8" igrzysk niż indywidualnie. Szanse są duże - obok USA i Jamajki jesteśmy jedynym krajem, który w półfinale 400 metrów miał aż trzy swoje reprezentantki. Na światowych listach Polki także są wysoko - w tym sezonie szybciej w sztafecie biegały tylko Amerykanki, Francuzki, Brytyjki i Włoszki.
To znakomity prognostyk przed piątkowymi eliminacjami. Wydaje się, że na osiągnięcie sukcesu, czyli olimpijskiego finału, nadeszła właściwa pora. Polki są wciąż młodym, jednak już doświadczonym zespołem i wiedzą jak walczyć o medale.
Dodajmy, że ostatni raz polska sztafeta 4x400 m pobiegła w olimpijskim w finale 12 lat temu. W Atenach Biało-Czerwone zajęły bardzo wysokie, piąte miejsce.
