Polak skrzywdzony. Równi i równiejsi w Rio
Damian Zieliński zajął szóste miejsce w olimpijskim wyścigu keirinu. Polak mógł zdobyć medal, ale skrzywdzili go sędziowie. - Jestem zbulwersowany - mówi prezes PZKol Wacław Skarul.
Keirin to konkurencja, w której kolarze przez kilka okrążeń jadą za motorowerem, pomagającym im rozpędzić się do określonej prędkości. I nie mogą go wyprzedzić, aż ten nie zjedzie z toru. Złamanie przepisu skutkuje dyskwalifikacją.
- Nie tylko nie można wyprzedzić motoroweru, nie można nawet zrównać się z jego tylnym kołem - wyjaśnia Krzysztof Maksel, który olimpijskie zmagania w keirinie zakończył na dziewiątym miejscu. - Trzeba jednak być ostrożnym. Nie można dyskwalifikować bez pewności, że przepis został złamany. Trochę dziwne, że sędziowie "odstrzelili" dwa wyścigi. Dochodzi do tego tylko wówczas, gdy mają stuprocentową pewność co do złamania przepisów.
Finałowy wyścig mężczyzn startował trzy razy. Najpierw motor za wcześnie wyprzedzili Brytyjczyk Jason Kenny oraz Malezyjczyk Azizulhasni Awang. W kolejnej próbie pospieszył się Niemiec Joachim Eilers. Zawody zostały przerywane. Zgodnie z przepisem 3.2.140 Regulaminu UCI ci, którzy zawinili, powinni zostać zdyskwalifikowani. Zieliński miałby wówczas medal. Sędzia na taki krok się nie zdecydował.
Dwa regulaminy
- Zawodnicy złamali przepis - nie kryje w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Skarul. - Zapytałem sędziego głównego, na jakiej podstawie uznał, że nic się nie stało. A on nic nie odpowiedział. Dodałem więc, że najwyraźniej na torze obowiązują dwa regulaminy: jeden dla Brytyjczyków, drugi dla pozostałych kolarzy. Za nim stało dwóch innych sędziów. Tylko się uśmiechnęli.
Sprawa bulwersuje tym bardziej, że kilka dni temu podczas drużynowego wyścigu na dochodzenie za złamanie przepisu (nasze zawodniczki zmieniły się na prowadzeniu w momencie, gdy "na kole" siedziały im dublujące je Nowozelandki) zdyskwalifikowane zostały Polki. - Kiedy wówczas rozmawiałem o tym z arbitrem głównym powiedział tylko: taki jest przepis, a one go przekroczyły - przypomina Skarul.
Zawodami na kolarskim welodromie zawiaduje sędzia z Niemiec. Opinii publicznej podpadł już w poniedziałek, gdy po kraksie w finale omnium nie ukarał sprawcy, Brytyjczyka Marka Cavendisha. Znany sprinter zdobył srebrny medal. Szefem Międzynarodowej Unii Kolarskiej jest rodak Cavendisha i Kenny'ego, Brian Cookson.
Spokój Polaka
- Muszę przyjąć to wszystko na chłodno i dalej robić swoje - mówi sam Zieliński. Jego, jako najstarszego zawodnika finału, powtarzane wyścigi kosztowały najwięcej.
Polak przypomina, co w podobnych przypadkach działo się przeszłości. - Podczas zawodów Pucharu Świata takie dyskwalifikacje się zdarzały. Spotkało to nawet jednego z naszych zawodników - mówi. Sędziowie ze względu na igrzyska byli chyba jednak bardziej wyrozumiali. No i jedno z przewinień popełnił Kenny.
Brytyjski faworyt zdobył na welodromie złoto. Podium uzupełnili Matthijs Buchli oraz Awang. Dla Zielińskiego były to prawdopodobni ostatnie igrzyska olimpijskie w karierze.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
-
karolina28 Zgłoś komentarz
Zawsze tak jest. Najwięksi przestępcy to sędziowie. -
Wieslaw Beben Zgłoś komentarz
to są jaja a nie sport... nic nie można z tym zrobić? -
st Zgłoś komentarz
Nie ma co z nimi dyskutować. Zgłosić oficjalny protest, są zapisy video i regulamin. Wnioskować o zweryfikowanie wyniku i dożywotnie zawieszenie tych drukarzy. -
Nyctereutes Zgłoś komentarz
że staranował go Litwin. Sędziowie szybko przyznali mu rację i dali tylko 2 pkt do klasyfikacji (czyli tak jakby zajął w wyścigu 2 miejsce). W 11-osobowym składzie jury było 2 Brytyjczyków, chociaż wg przepisów może być tylko jeden sędzia z danego kraju. Ponadto dziś w nocy w skoku wzwyż Robert Grabarz (polsko brzmiące nazwisko, ale to Brytyjczyk) wykonał próbę na 2,33m. Prześlizgnął się nad poprzeczką, ta mocno zadrgała, a pomimo to sędzia zaliczyła skok bardzo szybko. Sekundę po tym poprzeczka spadła, sędzia zmieniła zdanie, a Brytol z pretensjami wyskoczył do jury i wywalczył zaliczenie. Było jeszcze wiele wałków i chamskiego zachowania jak np. w meczu naszego miksta w badmintonie, gdzie Dunka odbiła lotkę już po dotknięciu przez nią parkietu, a mimo tego sędzia nie chciał przyjąć challenge'u od naszej pary, a sama Dunka tylko się uśmiechała jakby nic się nie stało. Natomiast podczas podnoszenia ciężarów działy cuda, były próby wyraźnie nieczyste, które sędziowie jednogłośnie zaliczali, a także takie, które były wykonane prawidłowo, zaliczone, a po minucie jury zmieniało zdanie. Wszyscy trąbią o złodziejach, Zice (a tam nawet komarów nie ma), kamerze, która spadła w wiosce olimpijskiej, a nikt o wałkach sędziowskich. -
mark83 Zgłoś komentarz
interpretują jak chcą i co chcą. nie wiem jak Brytyjczykowi smakuje ten medal ale jak dobrze to powodzenia, zwykłe szmaciarstwo. To co było wczoraj to zwykły cyrk i parodia sportu. Może teraz sprinterzy na bieżni też będą palić starty, robić 20 prób aż wstrzelą się w start? -
Danuta Wittich Zgłoś komentarz
SĘDZIOWIE POD SĄD ! SKANDAL !! -
szangala Zgłoś komentarz
jak nie bylo reakcji po tzw 2 falstarcie Zielinski Kolumbijczyk i Holender nie powinni wystartowac 3 raz na znak protestu po takich chamskich oszustwach ,to jawne ssssyn.........two -
zdzian Zgłoś komentarz
Kierownictwa wszystkich ekip powinny złożyć oficjalne protesty bo na tę sędziowską bandę nie ma innej rady! -
MariaMOher Zgłoś komentarz
To po kiego "kuja" sa przepisy??? -
Wojciech Majkowski Zgłoś komentarz
Mam tylko jedno pytanie: Czy prezes złożył oficjalny protest? Jeżeli nie, to zachował się tak samo, jak ci sędziowie. Umył ręce. -
Jumbo Zgłoś komentarz
zdyskwalifikuja to wtedy zdobedziemy medal , moze nasi olimpijczyczy powinni pokazac troszke wiecej .!? -
Krystyna Swiderska Zgłoś komentarz
Ruski, bez obaw, wyrzucili by go -
AdamW Zgłoś komentarz
Ci sędziowie....zwyczajni szmaciarze i kto ich ukarze?.Robią to coraz częściej prawie w każdej dyscyplinie i nikt się do ich doopy się nie dobiera aby wywalić ich na zbity łeb!