Do turnieju finałowego zakwalifikowały się również inne potęgi światowego futbolu, w tym Portugalia i Argentyna, ale to właśnie Brazylijczycy i Niemcy wystawili najsilniejsze składy. Canarinhos jako gospodarzom od początku bardzo zależało na triumfie, z kolei nasi zachodni chcieli powtórzyć sukces sprzed dwóch lat, kiedy ich starsi koledzy na brazylijskim mundialu cieszyli się z tytułu mistrzów świata.
Początek rywalizacji w Rio de Janeiro dla obu drużyn był jednak nieudany. Zespół Rogerio Micale nie potrafił sforsować defensywy RPA oraz Iraku i przełamał się dopiero przeciwko teoretycznie najsilniejszemu grupowemu rywalowi, Danii. Od tego czasu Neymar i spółka grają już jak z nut i wydają się nie do zatrzymania.
Wraz z kolejnymi meczami rozkręcają się również podopieczni Horsta Hrubescha. Gdyby nie wyrównujący gol w doliczonym czasie gry pojedynku z Koreą Południową na 3:3, niemal na pewno zabrakłoby ich nawet w ćwierćfinale! Niemcy uciekli spod topora, a w fazie pucharowej odnieśli przekonujące zwycięstwa nad Portugalią i Nigerią. Mogą pochwalić się fantastycznym dorobkiem strzeleckim: 21 goli w 5 spotkaniach.
Droga Brazylii i Niemiec do olimpijskiego finału:
Brazylia | Niemcy | |
---|---|---|
Faza grupowa | RPA 0:0 | Meksyk 2:2 |
Faza grupowa | Irak 0:0 | Korea Płd. 3:3 |
Faza grupowa | Dania 4:0 | Fidżi 10:0 |
Ćwierćfinał | Kolumbia 2:0 | Portugalia 4:0 |
Półfinał | Honduras 6:0 | Nigeria 2:0 |
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": stolica karnawału (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W 2014 roku Brazylia doznała upokorzenia w półfinale mundialu z Niemcami, przegrywając na własnym terenie 1:7. Canarinhos pozbawieni wówczas kontuzjowanego Neymara borykali się z dziurawą defensywą i brakiem armat w ataku. Teraz drużyna Micale jest mocna w każdej formacji, a wrażenie robi fakt, że w żadnym z dotychczasowych występów nie straciła gola! Defensywę trzyma w ryzach Marquinhos, który już jako nastolatek kosztował PSG ponad 30 mln euro.
Niemców straszył będzie nie tylko jeden z najlepszych piłkarzy świata Neymar, ale również duet wschodzących gwiazd futbolu Gabriel Jesus - Gabriel Barbosa. Za pierwszego już 32 mln euro zapłacił Manchester City, o drugiego zaciekle walczą topowe europejskie kluby. Jest też 23-letni napastnik Luan, łączony w ostatnim czasie z transferem do FC Barcelona. Takich indywidualności Niemcy nie mają, chociaż Julian Brandt i Max Meyer to również wielkie talenty, a Serge Gnabry z Arsenalu rozgrywa turniej życia i ma już w dorobku sześć goli.
Europejczycy przed finałem nie czują ciężaru zwycięstwa 7:1 złotego zespołu Joachima Loewa. - Odnieśliśmy już sukces w Rio i w finale nic nie musimy. Wygrana byłaby wartością dodaną - tonuje nastroje trener Hrubesch. - Oczywiście czujemy presję, to dla nas jak dotąd najważniejszy mecz życia. Myślę, że Brazylijczycy mocno liczą na mały rewanż za klęskę i nie chcemy dać im tej satysfakcji - przekonuje jednak napastnik Davie Selke.
Niemcy mają nadzieję, że dorównają swoim rodaczkom, które w piątek triumfowały w turnieju kobiecym. W finale pokonały 2:1 Szwedki, ale z pewnością nie miały tak wymagającego zadania jak zawodnicy Hrubescha, którzy przeciwko sobie będą mieć dziesiątki tysięcy głodnych sukcesu kibiców gospodarzy. - Cały stan będzie przeciw nam, ale to tylko nas pobudza i powoduje większe ciśnienie u Brazylijczyków - ocenia Julian Brandt.
Brazylia - Niemcy / 20.08.2016 godz. 22:30
Przewidywane składy:
Brazylia: Weverton - Zeca, Marquinhos, Rodrigo Caio, Gabriel Santos - Walace, Renato Augusto - Gabriel Barbosa, Gabriel Jesus - Luan, Neymar.
Niemcy: Timo Horn - Jeremy Toljan, Matthias Ginter, Niklas Suele, Lukas Klostermann - Sven Bender, Lars Bender - Julian Brandt, Max Meyer, Serge Gnabry - Davie Selke.