Andrejczyk w trakcie IO 2016 w Rio de Janeiro pokazała się z bardzo dobrej strony i w czasie tej imprezy pobiła rekord Polski, posyłając oszczep na odległość 67,11 m. W finale reprezentantce Polski zabrakło 2 cm do najniższego stopnia podium.
- Moja pierwsza przygoda z igrzyskami olimpijskimi właśnie się zakończyła. Zupełnie nie spodziewałam się tego, jak się potoczy. W tym sezonie dużo przeszłam, podporządkowałam roczny cykl przygotowań wyłącznie pod igrzyska, poświęciłam można rzec wszystko - byle tylko spełnić marzenie i wystartować na największej imprezie sportowej czterolecia. Pomimo wielu kontuzji, problemów zdrowotnych - udało się! - zakomunikowała młoda polska zawodniczka na swoim profilu na Facebooku.
- Razem z moim trenerem wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Szczyt formy - jak bardzo potężnej formy moim zdaniem przyszedł w "prawie" odpowiednim momencie. 67.11 m - nowy rekord Polski, najlepszy wynik na świecie, trzynasty wynik w historii europejskiej lekkiej atletyki, nie wiem jak ma się do najlepszego rezultatu w światowej historii U-23 - kontynuowała.
- W finale czwarte miejsce i przegrana brązu o 2 cm... Były łzy, był smutek, teraz jest złość, duża złość sportowa, która daje mi mega motywację do dalszej pracy. Nie będę odpuszczać, chcę walczyć jak najlepiej potrafię - jak na Polkę przystało! - zapowiedziała Maria Andrejczyk.
- Teraz wiem, że mój kraj ma najwspanialszych kibiców na świecie. Dziękuję, że byliście ze mnę i wspólnie się cieszyliśmy oraz płakaliśmy. Sport jest piękny, bo jednoczy ludzi. Bardzo, ale to bardzo dziękuję! - obwieściła na zakończenie.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}