Niedawna afera z Ryanem Lochtem w roli głównej szerokim echem odbiła się w mediach na całym świecie. Sześciokrotny mistrz olimpijski musiał w końcu zabrać głos i wystąpił w programie amerykańskiej telewizji NBC. - Zachowałem się bardzo niedojrzale. Jestem człowiekiem i popełniam błędy, a teraz jest mi naprawdę przykro - kajał się Lochte w rozmowie z dziennikarzem Mattem Lauterem.
Gospodarz programu dociekał, dlaczego pływak przez tyle dni konsekwentnie brnął w zaparte i podtrzymywał wersję o napadzie, choć w rzeczywistości rzekomymi napastnikami byli pracownicy stacji benzynowej, którą pływacy zdemolowali. Jeden z ochroniarzy nakazujących zapłacenie za poczynione szkody miał przy sobie broń, co skłoniło Lochtego do wymyślenia historii o celującym w jego głowę przestępcy, który zrabował mu pieniądze. - Ja tylko pominąłem niektóre szczegóły, a inne wyolbrzymiłem. Broń jednak rzeczywiście była, więc nie kłamałem. Nie chcę się usprawiedliwiać, biorę na siebie całą odpowiedzialność i obiecuję, że to się nie powtórzy.
Lochte przeprosił też Brazylijczyków, których dotknęło, że przez całą historię podważono ich wysiłki związane z zapewnieniem olimpijczykom bezpieczeństwa. - Ich przepraszam najbardziej. Zorganizowali wspaniałe igrzyska. Mam nadzieję, że przyjmą moje przeprosiny - powiedział Amerykanin.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": stolica karnawału (źródło TVP)
{"id":"","title":""}