Lomu rewolucjonista. Człowiek, który zmienił rugby

Świat płacze po Jonahu Lomu. Jego przyjaciele, trenerzy i kibice na zawsze zachowają w pamięci obraz rugbysty - fenomena. Był gigantem sportu ubóstwianego przez miliony, o którym Jose Mourinho powiedział: to gra płynąca prosto z serca.

Mateusz Święcicki
Mateusz Święcicki
PAP

Lomu to najmłodszy piłkarz w historii reprezentacji Nowej Zelandii. Debiutował w drużynie narodowej w wieku ledwie 19 lat i 45 dni. - Był gigantem wśród Liliputów - powiedział o nim zdruzgotany wieścią o śmierci Émile Ntamack, były reprezentant Francji. To słowa gloryfikujące nadzwyczajnego rugbystę-kolosa, mierzącego 196 cm, ważącego 118 kg i niewiarygodnie szybkiego (100 metrów przebiegał w 10,8 sekundy). - Jego gra była sztuką - powiedział Byron Kelleher, przyjaciel Lomu i kolega z reprezentacji Nowej Zelandii.

Czy rzeczywiście był najlepszym rugbystą w historii? - Mam trochę inną opinię niż większość ludzi. Nie czułem, by wniósł coś skrajnie rewolucyjnego do samej gry, ale bez wątpienia był skrzydłowym z innego wymiaru. Pozostanie wyjątkowy - tak ocenił go Fabien Galthié, były reprezentant Francji. - Kiedy pojawił się w świecie rugby, wyglądał jakby przyleciał z innej planety. Miał niewiarygodną przewagę fizyczną nad innymi zawodnikami. Dziś te proporcje się zatarły, ale kiedy Lomu zaczynał międzynarodową karierę, był unikatowy. To była rewolucja - powiedział Émile Ntamack.

Nowozelandczyk miał oryginalny styl gry, który stał się przez lata jego znakiem rozpoznawczym. To on zapewnił rugby globalną rozpoznawalność. - Każdy kibic sportu znał jego nazwisko. Nawet Amerykanie - przyznał rugbista Josh Koronfeld. Był pierwszą międzynarodową gwiazdą tej szalonej gry. Ikoną na miarę Michaela Jordana, Diego Maradony czy Michaela Schumachera. - To najlepszy gracz w historii tej dyscypliny sportu. Nikt nie biegał tak jak Lomu. Jeśli podałeś mu piłkę, a on miał trochę miejsca, mogłeś zatrzymać się i tylko patrzeć na jego rajd jak na dzieło sztuki - wspominał Byron Kelleher. - Trudno mi znaleźć jakieś porównania z ikonami innych dyscyplin, ale jeśli ktoś zachwyca się rajdami i szybkością Messiego, to Lomu był jego odpowiednikiem. Ulepszoną wersją.

- W mojej opinii to był buldożer - powiedział Ntamack. - Pamiętam mecz z Francją w 1999 roku w Pucharze Świata. - Rywale próbują go zatrzymywać, odbijają się od niego jak od ściany. Wiadomo było, że kiedy przyspieszy, jest nie do zatrzymania. Nie dał mu rady nawet legendarny Benazzi.

Od lat walczył z nerczycą, która powstrzymała jego karierę. W 2002 roku wykryto u niego tę rzadką chorobę, dwa lata później przeszedł przeszczep nerki, ale organizm odrzucił nowy organ. Zmarł na skutek zatrzymania krążenia krwi. Odszedł jako największa legenda rugby, gracz wyjątkowy, gladiator XXI wieku, dzięki któremu wielu ludzi pokochało tę piękną grę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×