Miał 31 lat. Skoczył z mostu do rzeki

Twitter / twitter.com/laprovence / Kelly Meafua
Twitter / twitter.com/laprovence / Kelly Meafua

Tragicznie zakończyło się świętowanie zwycięstwa dla jednego z zawodników drugoligowego zespołu we Francji. Świadek dramatu mówi o alkoholu.

Kelly Meafua, zawodnik drużyny rugby Montauban z 2. ligi francuskiej, zginął w nocy z piątku na sobotę po skoku z mostu do rzeki. Sportowiec pochodzący z Samoa miał 31 lat - poinformował dziennik "Marca".

Rugbysta, razem z kolegami z zespołu, świętował w jednym z klubów nocnych zwycięstwo nad Narbonne. Według relacji świadka, Meafua i 25-letni Christopher Vaotoa po wyjściu z lokalu skoczyli z mostu do rzeki Tarn. Vaotoa zrobił to, by ratować przyjaciela.

Świadek wyjaśnił, że udało mu się powstrzymać kolejnego gracza Montauban, który też zamierzał skoczyć. - Był pod wpływem alkoholu - powiedział mediom mężczyzna.

Strażacy, którzy zostali wezwani na miejsce tragicznego zdarzenia, uratowali Vaotoę. 25-latek był w stanie hipotermii i został zabrany do szpitala w Montauban. Dwie godziny później z rzeki wyłowiono ciało Meafuy.

Francuscy śledczy zapowiedzieli przeprowadzenie sekcji zwłok, żeby ustalić przyczyny śmierci i stwierdzić, czy w organizmie zmarłego nie było śladów alkoholu lub narkotyków.

Zobacz:
Koszmarny wypadek kolarza. Jest w ciężkim stanie
Mocny obraz. Tak wygląda hala sportowa w Charkowie po rosyjskim bombardowaniu

Komentarze (0)