Tegoroczne mistrzostwa Polski odbywają się w piątek i sobotę w Bydgoszczy. Pierwszego dnia zmagań o medale rywalizowały młociarki. Niekwestionowaną faworytką do złota była Anita Włodarczyk.
Trzykrotna mistrzyni olimpijska zaczęła dość niemrawo, od rzutu na odległość 63,99 m. Później było już znacznie lepiej. W swojej drugiej próbie osiągnęła 68,09 m, a w kolejnej 68,52 m.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Legenda na ekskluzywnych wakacjach. Pokazał nagrania
W tamtym momencie nie dawało jej to jednak prowadzenia. Po trzech seriach prowadziła Katarzyna Furmanek (68,62 m w drugiej kolejce), a za jej plecami plasowała się Ewa Różańska (68,59 m).
Włodarczyk objęła prowadzenie po swojej czwartej próbie. Uzyskała wtedy 69,42 m. W ostatnich dwóch rzutach udało jej się przekroczyć granicę 70 metrów. W piątej serii osiągnęła 70,08 m, a konkurs zakończyła z wynikiem 70,66 m. To wynik gorszy zaledwie o 28 centymetrów od jej rekordu w kategorii masters+40, który ustanowiła dwa tygodnie wcześniej.
Na drugim miejscu zawody ukończyła Furmanek, a trzecia była Różańska. Zawodniczki te w trzech ostatnich próbach nie poprawiły swoich najlepszych wyników.
Dzięki zwycięstwu w Bydgoszczy Włodarczyk zdobyła 12. złoty medal mistrzostw Polski. Wyrównała tym samym osiągnięcie Kamili Skolimowskiej. Warto dodać, że tuż przed startem zawodów 40-latka musiała przejść zabieg stomatologiczny.
- Dzisiejszy konkurs to była walka sama z sobą. Pięć dni temu miałam usuwany ząb, więc dwa dni przeleżałam w łóżku. Dziś taki start z marszu, żeby zdobyć punkty dla klubu i medal, a wynik jak najszybciej z głowy wymazać - przyznała zawodniczka w rozmowie z mediami Polskiego Związku Lekkiej Atletyki