Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w piątek zdyskwalifikował dwunastu rosyjskich sportowców na podstawie raportu profesora Richarda McLarena dla Światowej Agencji Antydopingowej.
Wśród nich była Tatiana Łysenko. To właśnie ona zdobyła złoty medal w rzucie młotem podczas mistrzostw świata, które w 2013 roku odbyły się w Moskwie. Decyzją Trybunału wyniki osiągane przez Rosjankę w latach 2012 - 2016 zostały unieważnione, a więc również te osiągane podczas MŚ.
Bańka zapowiada zmiany w WADA. "Wielu sportowców straciło zaufanie do tego systemu"
Z werdyktu takiego ucieszyła się Anita Włodarczyk, która zdobyła wtedy srebrny medal. Niespełna sześć lat po zawodach okazuje się jednak, że otrzyma złoto. Podobny scenariusz miał już miejsce. Łysenko anulowano również zwycięstwo podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Wtedy również skorzystała na tym Polka i otrzymała złoty medal.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"
Anita Włodarczyk decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu skomentowała na Twitterze.
Z jednej strony szczęśliwaz drugiej oszukana po raz kolejny przez rosjankę Tatyana LysenkoTrybunał Arbitrażowy ds. Sportu podjàł decyzje o anulowaniu z powodu dopingu wyników za okres 16.07.2012-02.07.2016z MŚ w Moskwie 2013 tym wyrokiem trafi do mnie #cleansport @PKN_ORLEN
— anita wlodarczyk (@AnitaWlodarczyk) 1 lutego 2019
Bańka na razie pozostanie ministrem sportu i turystyki. "Nie ma przeciwwskazań, aby łączyć role"