Gwen Berry zajęła trzecie eliminacje podczas amerykańskich eliminacji do igrzysk olimpijskich w Tokio. Jest to równoznaczne z tym, że uzyskała przepustkę do udziału w tej imprezie.
Mało kto mówi jednak o tym sukcesie amerykańskiej zawodniczki. Większość osób skupia się na tym, jak zachowała się podczas odgrywania hymnu.
Tradycją jest, że wówczas zawodnicy zwracają się twarzą w kierunku flagi. Amerykanie są szczególnie wyczuleni na przestrzeganie tej zasady. Wszystko dlatego, że barwy narodowe traktują jak świętość.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek startował z kontuzją? Zawodnik uspokaja kibiców!
Tymczasem Berry na flagę nie patrzyła. Zwyczaj zignorowała, po czym zarzuciła koszulkę, na której pojawił się napis "sportowiec aktywista".
Warto odnotować, że hymn odgrywano wtedy, gdy odbierała nagrodę.
- Czuję, że to było ustawione i zrobili to celowo - podkreślała w rozmowie z ESPN. - Szczerze mówiąc, byłam zdenerwowana - kontynuowała zawodniczka.
Rzecznik Amerykańskiego Związku Lekkoatletyki Susan Hazzard wyjaśniła, że każdego dnia o godz. 17:20 odgrywano hymn narodowy. Według ESPN tego dnia miało to miejsce kilka minut później.
Oburzonych zachowaniem Berry nie brakuje. Już pojawili się tacy kibice, którzy oczekują, że nie zostanie wysłana na igrzyska.
Zobacz także:
> Adam Kszczot zdradził plany na przyszłość. "Wracamy do wielkiego sportu na całym świecie"
> Tak kibice zareagowali na niespodziewaną decyzję Kszczota. "Nie spotkałem się z hejtem"