Kadra narodowa USA przyjeżdża na mistrzostwa świata, będąc jednym z faworytów do zdobycia złotego medalu mundialu. W obecnym sezonie reprezentacyjnym Amerykanie mają na swoim koncie już jeden krążek, który wywalczyli w Lidze Światowej. Choć w fazie grupowej do samego końca walczyli o awans do Final Six, to w decydujących rozstrzygnięciach w turnieju finałowym nie mieli sobie równych. Po tym sukcesie Amerykanie chcą zawojować także mistrzostwa świata.
W Mistrzostwach Świata 2014 zagrają w grupie D, w której rywalizować będą z Iranem, Włochami, Francją, Belgią i Portoryko. Swoje spotkania rozegrają w Krakowie.
[ad=rectangle]
Historia występów w mistrzostwach świata
Reprezentacja USA występowała w trzynastu z siedemnastu edycji światowego czempionatu, a po medale sięgnęła dwukrotnie. Największy sukces Amerykanie odnieśli w roku 1986, gdy stanęli na najwyższym stopniu podium. Ówcześnie siatkarze ze Stanów Zjednoczonych zaliczali się do ścisłej światowej czołówki, wygrywając złoty medal igrzysk olimpijski, a później zdobywając Puchar Świata. Swoją wartość potwierdzili podczas siatkarskiego mundialu.
Zgodnie z przewidywaniami, w finale imprezy znaleźli się Amerykanie oraz ZSRR. Wielka Sborna musiała uznać wyższość rywali, którzy rozpędzeni trafili na najwyższy stopień podium turnieju. W składzie USA występowali wtedy Steve Timmons, Craig Buck, Robert Ctvrtlik, Pat Powers, Dusty Dvorak oraz Karch Kiraly - uznany najlepszym siatkarzem XX wieku w plebiscycie FIVB, członek Amerykańskiej Galerii Sław Siatkarskich, Volleyball Hall of Fame.
Cztery lata później Amerykanie wypadli w mistrzostwach świata słabo, ale w ciągu kolejnych lat poprawili swoją grę i w roku 1994 wywalczyli swój drugi krążek. Wtedy reprezentacja USA nie zaliczała się do grona faworytów, lecz była niewiadomą - zastanawiano się bowiem na co stać tę nowo budowaną drużynę. Już w fazie grupowej ten zespół pokazał, że stać go na wiele, ale w półfinale Amerykanie spotkali przeszkodę nie do przejścia, mianowicie reprezentację Holandii (późniejszego wicemistrza świata). Ostatecznie USA zdobyło brązowy medal, a wschodzącą gwiazdą został okrzyknięty Lloy Ball. Siatkarze ze Stanów Zjednoczonych zdobyli dwie nagrody indywidualne, jako najlepszy przyjmujący został wyróżniony Scott Fortune, a najlepszym obrońcą został uznany Robert Ctvrtlik.
Droga do MŚ 2014
Chęć występów w tegorocznym mundialu zgłosiły aż 154 federacje, a do rywalizacji w eliminacjach przystąpiło 149 drużyny, spośród których 39 było z Ameryki Północnej, Centralnej i Karaibów. Ze strefy NORCECA awans uzyskało 5 reprezentacji.
Eliminacje w strefie NORCECA toczyły się w trzech fazach i dopiero ostatnia runda wyłoniła cztery reprezentacje, które zagrają w mistrzostwach świata; piąta ekipa uzyskała awans w fazie play-off. Amerykanie przystąpili do rywalizacji w trzeciej rundzie i pokonując bez straty seta rywali z Saint Lucia, Gwatemali, Haiti, a w finale ponownie Gwatemali, zostali zwycięzcą grupy O, tym samym wygrywając bilet do Polski.
Skład reprezentacji USA na Mistrzostwa Świata 2014:
Rozgrywający: Micah Christenson, Kawika Shoji
Atakujący:
Matthew Anderson, Carson Clark
Środkowi:
Maxwell Holt, David Lee, David Smith, Nick Vogel
Przyjmujący: Tony Ciarelli, Paul Lotman, Garrett Muagututia, Taylor Sander
Libero: Alfee Reft, Erik Shoji
Trener: John Speraw
Największa gwiazda
Choć w trakcie Ligi Światowej z bardzo dobrej strony pokazali się młodzi zawodnicy, przede wszystkim Micah Christenson oraz Taylor Sander, który został wybrany MVP turnieju finałowego rozgrywek, to największą gwiazdą ekipy Stanów Zjednoczonych wciąż jest Matthew Anderson, a Christenson i Sander są dopiero wschodzącymi gwiazdami.
Jak zapowiedział John Speraw, Anderson podczas mistrzostw świata nie będzie występował na swojej nominalnej pozycji, czyli przyjęciu, a po przekątnej z rozgrywającym. Doświadczenie oraz dobra forma pozwala Andersonowi z powodzeniem występować na ataku, a świadczą o tym statystyki, w Final Six zdobył w ataku 58 punktów, kończąc akcje ze skutecznością 44 proc.
Sam Anderson nie czuje się liderem swojej reprezentacji. - To, co najbardziej podoba mi się w naszym systemie przygotowań to fakt, że nie ma u nas lidera, kogoś kto będzie w stanie wziąć ciężar meczu na swoje barki. Jesteśmy drużyną - tłumaczył na łamach naszego portalu, jednocześnie przyznając, że widzi USA w finale mistrzostw świata.
Szanse
Reprezentacja Stanów Zjednoczonych jest drużyną, która przygotowuje się do rozgrywek międzynarodowych w cyklach czteroletnich, a jej głównym celem są igrzyska olimpijskie. Choć w szeregach kadry USA często dochodzi do zmian, a opuszczają ją kluczowi zawodnicy, to zespół ten ciągle wymieniany jest wśród światowej czołówki. Nie inaczej jest teraz, podopieczni Sperawa są w gronie faworytów do zdobycia medalu, mimo kontuzji jednego z kluczowych graczy - Seana Rooney'a.
Zwycięstwo w Lidze Światowej może być dla nich dobrym znakiem. W roku 2008 zajęli bowiem pierwsze miejsce w "Światówce", a potem stanęli na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich. Jeśli i tym razem Amerykanie zdołają utrzymać świetną formę w trakcie najważniejszego turnieju sezonu, to bycie faworytem udowodnią na boisku.
Siatkarzy z USA już w pierwszej fazie mistrzostw świata czeka arcytrudne zadanie, w grupie rywalizować z Portoryko, Belgami, a przede wszystkim Francją, Iranem oraz Włochami. Czy zespół, który ostatnio przeszedł małą rewolucję kadrową stać na zaznaczenie swojej obecności w turnieju?
Cechą młodych zawodników jest ich nieprzewidywalność, czego świadomy jest amerykański szkoleniowiec. Mimo to przed reprezentacją Stanów Zjednoczonych postawiony jest cel, którym jest zdobycie medalu. - Najważniejsze dla mnie nie są na razie wyniki tylko rozwój tych zawodników i zespołu jako całości. Z drugiej strony, przyjemniej jest wygrywać niż przegrywać, a przede wszystkim każdy mecz z przeciwnikiem z najwyższej półki powoduje, że mój zespół staje się ciut lepszy. Ale powiem szczerze, że w tym sezonie zobaczyłem po raz pierwszy w moich zawodnikach potencjał na bycie naprawdę wielkim zespołem i dlatego zaczynam zmieniać swoje oczekiwania w stosunku do nich. Myślę, że przy ich możliwościach nadszedł czas, kiedy powinniśmy do każdej imprezy przystępować z założeniem, że idziemy po medal - mówił na łamach naszego portalu, John Speraw.
Sami zawodnicy są świadomi presji, która na nich ciąży. - Nasz zespół bardzo dobrze reaguje na presję, to jest nasza mocna strona. Im większe wyzwanie, tym lepiej sobie z nim radzimy. To jest ogromna zasługa naszego sztabu szkoleniowego i chwała im za to - przyznał w rozmowie z naszym portalem, Micah Christenson.