Dawid Konarski: Nogi nam się nie trzęsły

Otwarcie mundialu nad Wisłą wyszło po myśli polskich kibiców. Polacy pokonali Serbów i udanie rozpoczęli MŚ 2014. - To dopiero 1. mecz z 13., które mam nadzieję nam zostały - oznajmił Dawid Konarski.

Spotkanie obciążone było ogromnym ciężarem nerwowym. Nie dość, że było to otwarcie mistrzostw globu, które rozgrywane są w naszym kraju, to odbywało się ono na oczach ponad 60 tysięcy kibiców. - Nogi nam się nie trzęsły, ale czuć było takie buzowanie pozytywną adrenaliną. Aż nas nosiło, żeby wyjść na ten stadion i zobaczyć tych ludzi. Było to kapitalne przeżycie. Pewnie jeszcze długo nic takiego się nie zdarzy, więc cieszę się, że mogłem w tym uczestniczyć oraz z wygranej - powiedział po tym pojedynku Dawid Konarski.

[ad=rectangle]

"Konar" pojawiał się w tym spotkaniu na klasyczne podwójne zmiany z Fabianem Drzyzgą. Atakujący chwalił postawę swoich kolegów na boisku. - Zagraliśmy bardzo dobrze. Narzuciliśmy swój rytm, naskoczyliśmy na rywali i trzymaliśmy ich do samego końca. Graliśmy równo, dużo broniliśmy. Bardzo dobrze graliśmy zagrywką. Serbowie mieli problemy z przyjęciem, a co za tym idzie z wyprowadzeniem akcji. Nie popadamy w hurraoptymizm. To dopiero 1. mecz z 13., które mam nadzieję nam zostały - oznajmił zawodnik, który w niedzielę skończył 25 lat.

- Nie popadamy w hurraoptymizm - powiedział Dawid Konarski (w ataku)
- Nie popadamy w hurraoptymizm - powiedział Dawid Konarski (w ataku)

Wychowanek bydgoskiego Chemika miał okazję porozmawiać ze swoim nowym kolegą klubowym, Marko Ivoviciem. Serb na boisku przebywał dłużej i pokazał się z dobrej strony. Czasu na zapoznanie się jednak nie było. - Nie było okazji do rozmowy. Na tym turnieju raczej już jej nie będzie. Będziemy się widzieć dopiero w klubie i wtedy pogadamy. Albo... w finale. Zobaczymy co z tego wyjdzie - zakończył Konarski.

Komentarze (0)