MŚ 2014: Brazylia i metoda małych kroków

Przedstawiciele siatkarskiej familii Rezende podkreślali po zwycięskim meczu z Niemcami, że nie zależy im na wizjach szybkiego i pewnego awansu do finałowej fazy turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

- Cieszymy się ze zwycięstwa w pierwszym spotkaniu, zwłaszcza z tego względu, że graliśmy z trudnym rywalem. Tego się zresztą spodziewaliśmy. Biorąc pod uwagę, że pierwszym mecz turnieju zawsze jest nerwowy i towarzyszy mu zwykle niepewność, byliśmy niezwykle skupieni. Od połowy pierwszego seta zaczęliśmy grać na swoim zwykłym poziomie, mogliśmy skupić się bardziej na zagrywce. Były one agresywne, dzięki czemu utrudniliśmy przyjęcie rywalom i zmusiliśmy ich do prostszego rozgrywania. Poza tym wiedzieliśmy, że jest to drużyna o dużym potencjale w bloku, dlatego zamiast rozbijania tego bloku stawialiśmy raczej na obijanie go, by nie tracić punktów po własnych błędach. To tylko pierwszy mecz, koncentracja musi zostać utrzymana - skomentował przebieg pierwszego spotkania w ramach siatkarskich mistrzostw świata Bruno Rezende.

[ad=rectangle]

Zaraz potem kilkoma przemyśleniami dotyczącymi trudnego startu w polskim turnieju podzielił się jego ojciec i selekcjoner Canarinhos. - Pierwszy mecz każdego większego turnieju jest ważny i należy do sporych wyzwań, głównie ze względu na towarzyszącą mu presję. Sporym wyzwaniem jest umiejętność odpowiedniej kontroli własnych poczynań, zachowanie czystego, jasnego umysłu po to, by w trudnych sytuacjach zachować spokój i grać to, co się potrafi najlepiej. Zespół stawiany w roli faworyta nie tylko spotkania, ale całej imprezy jest zawsze w trudnej sytuacji - podkreślał wybitny trener.
 
Choć może to dziwić, 55-letni szkoleniowiec nie był do końca zadowolony z postawy drużyny, choć zwyciężyła ona najtrudniejszego rywala w grupie 3:0, nie pozostawiając wątpliwości, kto jest lepszy. - Wiemy, że potrafimy grać zdecydowanie lepiej niż dzisiaj, podobnie drużynę niemiecką stać na wiele więcej. Zaczęliśmy pierwszego seta słabo, popełniając sporo błędów i pozwoliliśmy rywalom na wypracowanie kilkupunktowej przewagi. Jedyne, co nam pozostało, to próbować powoli, ale konsekwentnie ją odrabiać, tak, aby wyrównać wynik. Taką taktykę zamierzamy obrać podczas całego turnieju: koncentrować się nie na dalszych fazach, tylko na każdej następnej akcji, na każdym kolejnym meczu - wyjaśnił swoje podejście do mistrzostw Rezende, który chwilę później przyznał, że zamierza rotować składem w starciach z niżej notowanymi rywalami.

Komentarze (0)