MŚ, gr. A: Wynik zgodny z przewidywaniami - relacja z meczu Kamerun - Argentyna

Na miano zaciętego widowiska zasłużyła tylko ostatnia partia spotkania, w której Kameruńczycy pokazali dobrą siatkówkę, lecz nie ich dobra postawa zniknęła w końcówce i ostatecznie przegrali 0:3.

Choć zdecydowanymi faworytami spotkania byli Argentyńczycy, to ich rywale rozpoczęli spotkanie od ambitnej gry, która sprawiła, że na boisku trwała wyrównana walka, co przekładało się na wynik, oscylujący w okolicach remisu. Dopiero skuteczna gra w bloku poparta trudnym serwisem Jose Luis Gonzaleza pozwoliła podopiecznym Julio Velasco odskoczyć (12:19). W trakcie tej punktowej serii gra Kameruńczyków załamała się, byli oni mało skuteczni i wyraźnie przegrali inauguracyjną partię.
[ad=rectangle]
Wydawało się, że po wyraźnej porażce zespół z Czarnego Lądu nie zdoła tak dobrze rozpocząć kolejnej odsłony, jednak zawodnicy Petera Nonnenbroicha przystąpili do drugiego seta skoncentrowani i od razu objęli prowadzenie 3:0. Argentyńczycy obudzili się z tego chwilowego marazmu i już na pierwszej przerwie technicznej przewaga była po ich stronie, a po powrocie na parkiet systematycznie ją powiększali (9:12). Choć wynik cały czas był korzystny dla faworytów spotkania, to Kameruńczycy powoli wracali do swojej dobrej gry, przejawiało się to między innymi w bloku i obronie (15:17). Jednak nie byli oni w stanie utrzymać takiej postawy przez kilkanaście akcji z rzędu i w efekcie ponownie ponieśli wysoką porażkę.

Dziesięciominutowa przerwa pomogła Kameruńczykom, którzy w trzeciej partii nie tylko grali skutecznie, ale również mieli inicjatywę punktową - ich przewaga była skromna, bo wynosiła zaledwie jedno "oczko". Byli oni w stanie wygrywać wyrównane akcje, dzięki swoim udanym zagraniom, nie bazowali więc tylko na błędach rywali. Mimo to na drugiej przerwie technicznej prowadzili ich rywale, a to za sprawą asa Facundo Conte (15:16). Chwilę później przewaga wróciła na stronę Kamerunu, dzięki skutecznemu atakowi z piłki przechodzącej Oliviera Nongni Zanguim Mefaniego (18:17). Raz prowadziła jedna, raz druga drużyna, a obie stworzyły ciekawe widowisko, które zakończyło się prostymi błędami Kameruńczyków.

Kamerun - Argentyna 0:3 (17:25, 18:25, 23:25)

Kamerun: Mbutngam, Dolegombai, Ndaki, Kofane, Wounembaina, Kody, Fossi (libero) oraz Feughouo, Moussa, Kari, Nyabeye, Nongni.

Argentyna: Filardi, Uriarte, Conte, Gonzalez, Sole, Ramos, Closter (libero) oraz Darraidou, De Cecco, Crer, Toro.

Źródło artykułu: