MŚ, gr. E: Kangury groźne tylko w trzecim secie - relacja z meczu Australia - Iran

Reprezentacja Iranu od zwycięstwa rozpoczęła zmagania w II fazie mistrzostw świata. W bydgoskiej hali "Łuczniczka" Persowie pokonali w czterech setach ekipę z Australii.

W tym artykule dowiesz się o:

Persowie po bardzo dobrej pierwszej fazie turnieju zaczęli być stawiani w roli jednego z kandydatów do podium mistrzostw świata i nie są to bezpodstawne opinie. Irańczycy mają już na rozkładzie takie reprezentacje jak USA czy Włochy. Faworytem środowego spotkania byli podopieczni Slobodana Kovaca, jednak Australijczycy nie zamierzali gładko oddać zwycięstwa.
 [ad=rectangle]
Już w pierwszej akcji spotkania Irańczycy popisali się skutecznym blokiem. Ten element siatkarskiego rzemiosła we wszystkich poprzednich spotkaniach przynosił Persom znaczące zdobycze punktowe. Jednak elementem, który na początku środowego meczu pozwolił Irańczykom na objęcie prowadzenia 8:5 była bardzo silna zagrywka. Australijczycy, którzy awans do II fazy turnieju wywalczyli dopiero w ostatnim meczu, zdołali odrobić trzypunktową stratę tuż przed drugą przerwą techniczną. Siatkarze z Antypodów uczynili to głównie za sprawą skutecznej gry atakującego, Thomasa Edgara, który po słabszym początku, z każdą kolejną piłką czuł się coraz lepiej w bydgoskiej hali. W rozstrzygających o losach seta momentach Australijczycy nie potrafili ustrzec się prostych błędów takich jak przekroczenie linii trzeciego metra przy ataku. Ostatecznie Irańczycy wygrali inauguracyjną odsłonę 25:23. Seta zakończył atak Seyeda ze środka.

Początek drugiego seta nie obfitował w zbyt widowiskowe akcje. Oba zespoły nagminnie popełniały błędy w polu serwisowym. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnie prowadzili podopieczni Jona Uriarte. Gra punkt za punkt zakończyła się gdy na zagrywce w ekipie irańskiej pojawił się Amir Ghafour. Jego serwisy wprowadziły wiele zamieszania w szeregach Australijczyków i pozwoliły Persom na objęcie prowadzenia 14:11. Irańczycy nawet na chwilę nie stracili inicjatywy w drugiej partii. Jon Uriarte próbował uspokoić grę swoich siatkarzy wykorzystując dwie przysługujące każdej ekipie przerwy. Nie odmieniło to jednak obrazu gry. Za każdym razem gdy Australijczycy zbliżali się do swoich środowych rywali, nagle przytrafiał im się banalny błąd. Właśnie jeden z takich błędów, a konkretnie atak w aut, zakończył drugiego seta.

Reprezentacja Iranu odniosła kolejne zwycięstwo na mistrzostwach świata
Reprezentacja Iranu odniosła kolejne zwycięstwo na mistrzostwach świata

Dziesięciominutowa przerwa lekko wytrąciła z uderzenia reprezentację Iranu, natomiast pozytywnie wpłynęła na Australijczyków, którzy rozpoczęli trzecią odsłonę z "wysokiego C". Trzy atomowe zagrywki posłane przez Edgara wyprowadziły podopiecznych trenera Uriarte na prowadzenie 8:4. Reprezentanci Australii nie tylko poprawili grę w porównaniu do dwóch poprzednich partii, ale również zaczęło im sprzyjać szczęście. W jednej z akcji piłka wpadła w boisko po stronie Iranu, po odbiciu się od głowy australijskiego przyjmującego. Siatkarze z Antypodów, pomimo coraz silniejszego naporu ze strony Iranu, nie roztrwonili wypracowanej na początu seta przewagi. Kluczowe dla rozstrzygnięć trzeciej partii były australijska zagrywka oraz skuteczność Kangurów na kontrach. Podopieczni Jona Uriarte wygrali trzecią odsłonę 25:21 i przedłużyli środową rywalizację o kolejnego seta.

Iran podrażniony przegraną partią od pierwszych piłek czwartej odsłony przycisnął zagrywką rywali z Australii. Piekielnie mocne ataki Ghafoura oraz skutecznie ustawiane bloki wyprowadziły Persów na prowadzenie 8:4. Taki obrót sytuacji bardzo ucieszył Irańskich kibiców, którzy licznie przybyli do Łuczniczki, aby wspierać swoich ulubieńców. Łącznie na trybunach bydgoskiej areny zasiadło 2350 osób. Iran, który z drugiego miejsca awansował z grupy śmierci do II fazy mundialu, w czwartej odsłonie pokazał wyższość praktycznie w każdym elemencie. Australijczycy kompletnie nie radzili sobie w przyjęciu zagrywki. Na drugiej przerwie technicznej przewaga Persów wynosiła osiem "oczek". Ani przerwa techniczna, ani późniejsze czasy wzięte przez trenera Uriarte nie wpłynęły na grę prezentowaną przez Kangurów. Irańczycy wygrali czwartego seta 25:17. W ostatniej akcji spotkania skutecznym atakiem po skosie popisał się Ghafour.

Australia - Iran 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 17:25)

Australia: Zingel, Roberts, Passier, Edgar, Peacock, White, Perry (libero) oraz Smith, Douglas-Powell, Carroll, Sukochev, Mote

Iran: Marouflakrani, Ghafour, Ghaemi, Mirzajanpour, Tashakori, Seyed, Zarif (libero) oraz Mahdavi, Mahmoudi, Ebadipour, Gholami

Komentarze (2)
avatar
art87
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba wyróżnić znakomity komentarz meczowy pary komentatorskiej : Marta Gula i Marcin Prus. Kompetentnie, dowcipnie, zwiężle a potrafią zainteresować nawet przynudnym meczem, a jednak bez zbęd Czytaj całość
avatar
art87
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziś po obu stronach był to słabszy mecz, wygrali go ci mocniejsi technicznie. Widać, że Irańczycy powoli tracą parę. Jeśli Polacy pary nie stracą, to będą mieć z nimi większe szanse