Powoli przestaje szokować fakt, że Francuzi pokonują ze względną łatwością kolejne przeszkody w drodze do walki o medale mistrzostw. Pokonanie Argentyny w pierwszym meczu drugiej rundy nie należało do najprostszych zadań, ale po przegranym pierwszym secie Trójkolorowi powrócili do stylu gry, do którego przyzwyczaili swoich fanów podczas polskiego mundialu. - Mimo, że ten mecz był dla nas bardzo skomplikowany, to dobrze nam się tutaj grało. Po dwóch dniach przerwy trudno nam było odnaleźć odpowiedni rytm gry. Francuzi troszkę tacy są. Wygrywamy kilka meczów z rzędu, ale po czasie wolnym się rozprężamy - stwierdził przyjmujący francuskiego zespołu Earvin Ngapeth.
[ad=rectangle]
Jedyne, do czego można się tak naprawdę przyczepić, to do postawy Francuzów w inauguracyjnej odsłonie tego meczu. Reprezentacja ta weszła w to starcie z pewną nerwowością, myląc się wielokrotnie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. - W pierwszym secie popełniliśmy bardzo dużo błędów, zwłaszcza w polu zagrywki. Na początku chcieliśmy zbyt mocno narzucić nasz własny styl gry, ale to tak naprawdę nas zgubiło. W kolejnych setach powróciliśmy. Dotykaliśmy coraz więcej piłek w obronie oraz w bloku, mniej psuliśmy, co wywarło sporą presję na Argentyńczykach, którzy zaprezentowali się troszkę gorzej w trzech pozostałych partiach. Miałem wrażenie, że po trzecim secie kompletnie zwiesili już głowy - ocenił grę swojego zespołu Ngapeth.
Cel Trójkolorowych na te mistrzostwa jest jasny. - Chcemy dojść w tym turnieju jak najdalej. Patrząc na naszą dotychczasową grę stać nas na walkę o medale. Pozostaje jednak jeszcze sporo meczów do wygrania. Aby być pewnym awansu do kolejnej rundy, musimy zwyciężyć w jeszcze co najmniej dwóch spotkaniach. Cały czas jesteśmy skoncentrowani na wygrywaniu meczów. Teraz tylko zachodzę w głowę, gdzie są moje buty - zastanawiał się młody przyjmujący, który po wygranym spotkaniu nie mógł odnaleźć swojego obuwia. Zdjął je zaraz po ostatnim gwizdku sędziego, po czym został poproszony o rozmowę i zapomniał, gdzie je położył, udzielając wywiadów w samych skarpetkach.
Francuski siatkarz zwrócił również uwagę na dobrą organizację mistrzostw oraz atmosferę panującą na trybunach. - W Polsce macie naprawdę wiele pięknych obiektów. Na każdym z nich gra się świetnie. W Bydgoszczy również spotkaliśmy się z bardzo dobrym przyjęciem. Jednak kiedy jesteśmy na boisku, nie patrzymy na to, co się dzieje wokół nas. To, że będziemy zmieniać halę z Bydgoszczy do Łodzi nie ma dla nas większego znaczenia, gdyż pozostałe ekipy są w podobnej sytuacji, co my.
Podopieczni Laurenta Tillie mają już plan na kolejne spotkania. Następnym ich rywalem będzie reprezentacja Australii. Ngapeth zdradza, jak on i jego koledzy będą się do tego starcia przygotowywać. - Na każdy mecz szykujemy się w ten sam sposób. Oglądamy poprzednie mecze drużyn, z którymi przychodzi nam się zmierzyć. Naszych następnych rywali Australijczyków znamy na wylot. Graliśmy z nimi m.in. w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Mimo to obejrzymy kilka nagrań z tych mistrzostw, aby być pewnym wygranej - zakończył Francuz.