Lepsze otwarcie w arcyważnym dla finałowego układu tabeli grupy E spotkaniu zanotowali podopieczni Igora Kolakovicia. Szybko wypracowane 2-3 punkty przewagi pozwoliły Serbom z większym spokojem rozgrywać kolejne akcje. Znacznie lepsza postawa w polu zagrywki (między innymi as serwisowy Nikoli Kovacevicia) dała brązowym medalistom mistrzostw Europy sprzed roku prowadzenie 16:12 na drugiej przerwie technicznej. Francuzi zdołali jednak wróci do gry w najbardziej odpowiednim momencie (21:21), dzięki czemu końcówka była wyrównana i emocjonująca. Ostatecznie skutecznym podwójnym blokiem partię szczęśliwie dla siebie skończyli siatkarze z Serbii.
W kolejną odsłonę lepiej weszli trójkolorowi. Tym razem to oni potrafili odskoczyć na dwa punkty, ale Aleksandar Atanasijević i błyskawicznie odrobili straty, by w połowie partii wygrywać już 12:11. W dłuższej perspektywie inicjatywa wciąż wydawała się jednak należeć do drużyny Laurenta Tillie, która co chwila odzyskiwała prowadzenie. Gdy kontrę przy stanie 21:19 wykorzystał Antonin Rouzier sytuacja reprezentacji Francji była już naprawdę dobra. Jej rywale w tym czasie niemal przestali atakować (Atanasijević w całej partii zdobył ledwie 2 oczka!) lub uderzali piłkę z taką mocą, że nie było problemem ją podbić. Ratować próbowali się jedynie blokiem, co na niewiele się akurat zdało. Ostatni punkt seta na siatce zdobył najniższy w tym momencie na boisku Benjamin Toniutti.
Dziesięciominutowa przerwa pozwoliła reprezentacji Serbii odzyskać rezon i - przede wszystkim - skuteczność. Po wznowieniu gry wysoko w powietrzu szybować zaczął atakujący Sir Safety Perugia, a jego koledzy znacznie poprawili się w obronie, przez co Francuzom grało się już znacznie trudniej. Do poziomu przeciwnika potrafili się jednak dostosować, dlatego wynik niemal cały czas oscylował w okolicach remisu. Po ważnej kontrze wykorzystanej przez Earvina Ngapetha zespół z zachodu Europy wyszedł wreszcie na prowadzenie 22:21, a chwilę później miał już pierwszą piłkę setową. Tej jeszcze nie wykorzystał, ale przy następnej nie pomylił się Ngapeth i Serbowie przegrywali już 1:2 w setach.
Do czwartej partii zespół z Bałkanów przystępował więc z nożem na gardle. Porażka przy braku jakiejkolwiek zdobyczy punktowej najprawdopodobniej wyrzucała Plavich z turnieju. I choć rozpoczęli tę odsłonę z impetem, rywal nie zamierzał odpuszczać i na punkt zamieniał każdą złą decyzję reprezentantów Serbii. A że ci błędów popełniali sporo to i ich sytuacja z czasem wyglądała coraz gorzej. Po nie udanej próbie kiwki na siatce Srecko Lisinaca Francuzi na drugiej przerwie technicznej mieli już dwa oczka zapasu i coraz śmielej zmierzali w stronę zwycięstwa. Drużyna Kolakovicia nie znalazła już sposobu na powrót do gry i ostatecznie przegrała seta 20:25 i całe spotkanie 1:3.
Serbia - Francja 1:3 (27:25, 23:25, 23:25, 20:25)
Serbia: Jovovic, Podrascanin, Kovacevic N., Atanasijevic, Lisinac, Nikic, Rosic (libero) oraz Petric, Stankovic, Kovacevic U.
Francja: Toniutti, Le Goff, Ngapeth, Rouzier, Le Roux, Tillie, Grebennikov (libero) oraz Jaumel, Sidibe, Marechal, Lafitte.