Andriej Woronkow: Nie interesuje nas to, co dzieje się poza boiskiem

Reprezentacja Rosji swój pierwszy mecz w ramach III fazy w łódzkiej Atlas Arenie rozegra dopiero w środę, podejmując podopiecznych Bernardo Rezende.

Reprezentacja Rosji przyjechała już do Łodzi, po tym jak dolosowano ją do grupy z Polską i Brazylią. To kolejne miasto, do którego zawitają podopieczni Andrieja Woronkowa, ale równocześnie będzie to najtrudniejsza przeprawa, bowiem w trzeciej fazie pozostało już tylko sześć drużyn.
[ad=rectangle]
[i]

- Bardzo cieszy nas to, że awansowaliśmy do III fazy. Poniedziałek to dla nas czas na aklimatyzację, upłynęła ona w porządku. Jesteśmy już w Łodzi, wszystko zaczyna się od początku. Mamy niestety kontuzje w drużynie, ale wszyscy nasi zawodnicy są gotowi do gry, mamy nadzieję na dobry rezultat. Skupiamy się na kolejnych meczach i taki jest nasz cel [/i]- zapowiedział Siergiej Makarow, kapitan reprezentacji Rosji.

W podobnym tonie wypowiedział się trener. - Podchodzimy do trzeciej rundy z problemami zdrowotnymi, spotkały nas kontuzje. Mimo to mamy zamiar zaprezentować się na wysokim poziomie, a nasza gra będzie jak najlepsza i to chcemy pokazać w każdym meczu - zapowiedział Woronkow.

Rosjanie mają problemy zdrowotne, w dwóch spotkaniach nie grał już Nikołaj Pawłow, natomiast w ostatnim starciu w II fazie kontuzji się nabawił Paweł Moroz. - Nie będę mówił na temat moich działań taktycznych i tego, jakimi zawodnikami będę zastępował kontuzjowanych graczy. Nimi zajmie się sztab medyczny, to pytanie do nich. Moi zawodnicy są gotowi w 100 proc. do gry w każdym spotkaniu, by pokazać swoje możliwości - wyjaśnił szkoleniowiec.

Dla Woronkowa i jego drużyny nie ma znaczenia to, co dzieje się na trybunach, czy kibice wspierają jego ekipę czy przeciwnie, ani z jakiego powodu tak się dzieje. - Nie mieszam sportu z polityką, wszystko na boisku zależy od naszej gry i na tym się skupiamy. To, co dzieję się dookoła nas nie interesuje. Cały sztab myśli o drużynie, a nie o tym, co jest poza boiskiem, nie będzie zwracało naszej uwagi - zakończył.

Źródło artykułu: