Stephane Antiga: Niemcy są bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem

Przed półfinałem w Spodku z Niemcami nastroje w polskiej drużynie są dobre, bo wszyscy są szczęśliwi, że dotarli aż do tej fazy mistrzostw.

Reprezentacja Polski wygrała swoją grupę w trzeciej rundzie mistrzostw świata i w piątek zawitała do Katowic po raz pierwszy w trakcie turnieju, bowiem to w tym mieście zostaną rozegrane mecze półfinałowe i finałowe. - Musimy się dostosować do nowej hali i nowych warunków, ale przede wszystkim jesteśmy bardzo szczęśliwi i podekscytowani, że tu dotarliśmy - mówił po pierwszym treningu w Spodku Stephane Antiga.
[ad=rectangle]
Zawodnicy są bardzo zadowoleni z dotarcia aż tak daleko w mistrzostwach świata. - Parę miesięcy temu sobie wymarzyliśmy, żeby tu dotrzeć i wreszcie jesteśmy. Spełniają się nasze marzenia, ale jesteśmy głodni dalszych sukcesów - mówił Andrzej Wrona. - Bardzo się cieszę, że jestem na tych mistrzostwach. To jest dla mnie wielka rzecz i spełnienie moich marzeń - wtórował mu Rafał Buszek.

W sobotnim półfinale Polacy zmierzą się z reprezentacją Niemiec. - Mieliśmy sparingi z Niemcami, więc to nie będzie nasze pierwsze spotkanie z tą drużyną. Na pewno jest to trudny przeciwnik, w czwórce najlepszych zespołów na świecie nie znalazł się przypadkowo i możemy się spodziewać trudnego meczu - mówił Rafał Buszek. Jego szkoleniowiec dodaje: - Niemcy są bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem, już udowodnili na tym turnieju, że są w świetnej formie. Sam fakt, że doszli do półfinału, pokazuje, że musieli wygrać tyle samo meczów co my. Może nie byli przed mistrzostwami faworytami, ale teraz są w najlepszej czwórce i to nie jest przypadek. Na pewno będą godnym i równym rywalem.

Awans podopiecznych trenera Vitala Heynena do czołowej czwórki był zaskoczeniem dla wielu osób. - Niemcy są niespodzianką, ale my też nią jesteśmy. Przed tym turniejem marzyliśmy o czwórce i jesteśmy, pewnie tak samo jak Niemcy i Francuzi. Mamy więc trzy czarne konie w półfinałach - śmiał się Andrzej Wrona. To samo stwierdził Stephane Antiga. - Tylko obecności Brazylii w najlepszej czwórce byłem pewien przed mistrzostwami, ale było wiele innych zespołów o ogromnym potencjale i każdy z nich mógł dojść do półfinałów. Niemcy i Francja, ale też Włochy i Serbia i Iran. Sytuacja była otwarta. Sporo zespołów ma podobny potencjał, Francja, Niemcy i Polska najlepiej swój wykorzystały - mówił.

Doświadczony libero Krzysztof Ignaczak bardzo chwalił swoich kolegów z zespołu. - W naszej szatni jest świetna atmosfera, która towarzyszy nam od początku turnieju. Cala nasza grupa pod wodzą Stephane ma jasno określone cele i robimy wszystko, że je osiągnąć. Jest dużo młodych ambitnych chłopaków, którzy wkładają wszystkie swoje umiejętności i całe serce, żeby zdobyć dla Polski medal. Mam poczucie, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby osiągnąć sukces. Znamy siłę przeciwnika, jest tam kliku znakomitych graczy, więc na pewno nie będzie to proste - przewidywał.

Na koniec szkoleniowiec polskiej reprezentacji zapewnił wszystkich, że mimo niebezpiecznie wyglądającej sytuacji w meczu z Rosjanami atakujący Mariusz Wlazły jest w dobrej formie i nic mu nie dolega.

Źródło artykułu: