Wycinek z życia: Earvin Ngapeth - buntownik z muzyką w sercu

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Rosyjski falstart

W karierze Francuza nie brakowało dziwnych, a czasami wręcz niezrozumiałych decyzji. Do niezbyt przemyślanych wyborów z pewnością można zaliczyć epizod w rosyjskim Kuzbassie Kemerowo (z jego ojcem na ławce trenerskiej), w którym od początku nie czuł się najlepiej. Słowo epizod zostało użyte nieprzypadkowo.  Przygoda z surowym klimatem trwała zaledwie... sześć spotkań. 22-latek nie wrócił z turnieju kwalifikacyjnego do MŚ 2014, pozostając we Francji razem z partnerką, która spodziewała się dziecka. - Informacja o naruszeniu umowy Earvina Ngapetha dotarła do nas w przeddzień spotkania z zespołem Gazprom-Jugra Surgut. Ngapeth po wyjeździe do Francji odmówił powrotu do Kemerowa, a następnie zdecydował się opuścić nasz klub. Na początku sezonu klub, zaproponował współpracę Ericowi i Earvinowi Ngapethowi jako "jedności". Earvin to kluczowy gracz, który ma wysokie wymagania, chcieliśmy zbudować klub dostosowany do jego oczekiwań. Niestety, już od pierwszych dni pobytu na Syberii, było widać jego niechęć do gry. Klub ze swojej strony zrobił wszystko, aby stworzyć mu dobre warunki do pracy. Teraz zamierzamy dążyć do zwrotu zapłaconej mu pensji, w przeciwnym razie będziemy starać się go zdyskwalifikować - oświadczył Denis Matusewicz, dyrektor klubu.

Działacze Kuzbassu Kemerowo żądali nawet półtorarocznej dyskwalifikacji dla zawodnika. Ngapeth tak wyjaśniał całą zaistniałą sytuację: - Nie jestem jednym z tych, którzy mówią o swoim życiu prywatnym w Internecie, ale sytuacja zmusza mnie do udzielenia pewnych wyjaśnień. Postanowiłem przerwać mój kontrakt z Kuzbassem Kemerowo, myślałem o tym od pierwszego dnia mojego pobytu w Rosji. W momencie podpisania umowy, postawiłem tylko warunek, żeby moje pierwsze dziecko mogło urodzić się w Kemerowie. Jednak zrozumiałem szybko, że nie będzie to możliwe ze względu na barierę językową. Postanowiłem, że poród we Francji będzie bezpieczniejszy, gdzie są lepsze warunki, niż te panujące w Rosji. Pragnąłem także, żeby po porodzie klub zapewnił mojej rodzinie przeprowadzkę do Rosji, możliwie jak najszybciej. Miesiąc przed porodem stawiałem się co tydzień w siedzibie zarządu klubu, by powiedzieć, że muszę lecieć do Francji. Nie chciano mnie wypuścić z powodu Pucharu Syberii - byliśmy bez pierwszego rozgrywającego i nie mieliśmy żadnych szans na wygraną. Po kilku dniach moja partnerka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że trafiła do szpitala. Zaraz po zakończeniu rozmowy byłem w taksówce na lotnisko. Wtedy zadzwonił mój ojciec i powiedział, że klub odwołał mój lot! Pewnie wyobrażacie sobie moje rozdrażnienie - pisał na swoim profilu w serwisie Facebook.

Powrót banity

"Syberyjska afera" została skierowana do rozpatrzenia przez FIVB. Światowa federacja zdecydowała, że zawodnik musi zapłacić karę swojemu byłemu pracodawcy, dzięki czemu stanie się wolnym zawodnikiem. Pomimo kłopotów wychowawczych, jakie niejednokrotnie sprawiał, wciąż był uważany za jednego z czołowych przyjmujących w Europie, a być może i na świecie. Dlatego, pomimo ciążącej nad nim kary finansowej, zaledwie dwa miesiące zajęło mu znalezienie nowego klubu. Okazała się nim włoska Casa Modena, która wyłożyła pieniądze na stół, uwalniając go od kontraktu w Kemerowie. Tym samym Earvin wrócił do Serie A po półrocznej przerwie (ponownie kończąc sezon w półfinale ligi).

O krok od marzeń

Półfinał Serie A na pewno nie zaspokoił ambicji Francuza, wręcz przeciwnie, rozbudził w Earvinie dodatkowe pokłady energii na Mistrzostwa Świata 2014. Nowy selekcjoner Laurent Tillie postanowił zbudować kadrę wokół ekscentrycznego przyjmującego. Ngapeth bardzo pozytywnie wypowiada się na temat współpracy z tym szkoleniowcem. - Przede wszystkim wniósł nowy styl gry. Popracował także nad naszą sferą mentalną, to on nauczył nas, że w żadnym spotkaniu nie możemy odpuszczać - chwalił nowego trenera. Earvin już na starcie otrzymywał od szkoleniowca sygnały, że będzie traktowany na odpowiednich prawach. - Jeżeli Earvin będzie teraz do maja trenował piłkę nożną we Francji, uszczęśliwi go to i zadzwoni w maju do mnie, że chce grać w drużynie narodowej, to niech tak będzie. Wolę to, niż gdyby sfrustrowany i nieszczęśliwy grał w siatkówkę do końca sezonu i potem nie chciał grać w kadrze - zapowiedział Tillie.
Mistrzostwa Świata 2014 były bardzo udane dla Earvina Ngapetha Mistrzostwa Świata 2014 były bardzo udane dla Earvina Ngapetha
Podczas światowego czempionatu Les Bleus szli jak burza, odprawiając kolejnych rywali. Przed francuskim zespołem niespodziewanie otworzyła się droga do sprawienia niespodzianki, jaką z pewnością byłby medal światowego czempionatu. Dwa zwycięstwa nad Iranem i Niemcami zapewniły Les Bleus możliwość walki o medal. Półfinał w wykonaniu Francji i Brazylii przez wielu ekspertów uznany został za najlepszy mecz siatkarskiego mundialu. Ngapeth rozegrał wtedy znakomite spotkanie (zdobył 21 punktów), dwoił się i troił, jednak wobec słabszej postawy pozostałych skrzydłowych, nie wystarczyło to do pokonania Canarhinos. Francuzi ulegli 2:3, tracąc olbrzymią szansę na sprawienie niespodzianki. W spotkaniu o trzecie miejsce Les Bleus nie sprostali Niemcom i cały turniej zakończyli poza podium. Medal był tak blisko.

W wielu zestawieniach najlepszych przyjmujących turnieju, Ngapeth zajmował czołowe miejsca, niektórzy eksperci uważali nawet, że powinien znaleźć się w gronie zawodników wyróżnionych nagrodami indywidualnymi. Francuz z pewnością należał do gwiazd tegorocznego czempionatu.

Odskocznia od codzienności

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że niewielu zdaje sobie sprawę, że, poza wyczynami na boisku, Earvin zajmuje się także muzyką. W 2011 roku wydał debiutancką płytę rapową. - Od dziecka lubiłem słuchać amerykańskiego, ale także francuskiego rapu. Potem założyłem z kolegami grupę pod pseudonimem Klima i przez kilka lat próbowaliśmy nagrywać. Ciągle mamy studio muzyczne. Płyta Klimatizason powstała w roku 2011, można jej słuchać w Internecie. Daliśmy też kilka koncertów w Poitiers, ale bardziej dla znajomych. Nie mogę powiedzieć, że jestem profesjonalnym raperem. Nie zarabiam na tym - komentował swoje dokonania w branży muzycznej.

Jednym z najlepszych kolegów Earvina jest środkowy reprezentacji Francji Kevin Le Roux. Zawodnicy znają się od czasów wspólnych występów w drużynie narodowej kadetów. - Jesteśmy przyjaciółmi nie tylko na boisku, ale także poza nim - podkreślał Ngapeth. To właśnie Le Roux był jednym z trójki zawodników, którzy wystąpili przeciw wyrzuceniu Earvina z Mistrzostw Świata 2010.

Nie da się ukryć, że Ngapeth uwielbia zwracać na siebie uwagę nie tylko sportową postawą, ale również wizerunkiem. Do niedawna paradował po boisku z fryzurą koloru blond, natomiast podczas tegorocznych mistrzostw świata zdecydował się zafarbować włosy na czerwono. Jak sam stwierdził, zawsze lubił taki sposób wyróżniania się z tłumu.

Rozsądek weźmie górę?

Trudno znaleźć równie ekscentrycznego i nieprzewidywalnego zawodnika jak Earvin Ngapeth. Pomimo młodego wieku, należy do czołówki przyjmujących naszego globu i z pewnością przez wiele lat może utrzymywać się w elicie na swojej pozycji. Największym zagrożeniem dla kariery Francuza jest on sam, jego wybuchowy charakter często ściąga na niego bowiem olbrzymie problemy. Kłopoty wychowawcze, które sprawia, nie zniechęcają jednak trenerów klubowych i wielu szkoleniowców z pewnością chciałoby zaczynać ustalanie szóstki od gracza takiego jak Ngapeth. Wypada mieć tylko nadzieję, że w przyszłości rozsądek będzie brał górę nad gorącą głową i Earvin stanie się nie tylko gwiazdą światowych parkietów, ale także wzorem do naśladowania dla młodych adeptów siatkówki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×