Michał Kądzioła: Ten mecz dobrze na nas wpłynie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polska para Kądzioła/Szałankiewicz z meczu na mecz notuje wzrost formy. Tym razem przekonali się o tym Holendrzy, którzy ulegli naszym reprezentantom 0:2.

Biało-czerwoni byli dobrze przygotowani do decydującego spotkania pod względem taktycznym. Siedem bloków Michała Kądzioły i kilka świetnych zagrań w defensywie Jakuba Szałankiewicza mówią same za siebie. Siatkarze z Niderlandów prezentowali głównie siłowy atak, który nie zawsze się sprawdzał. - Przed każdym meczem trener Martin Olejnak przygotowuje nam konkretną taktykę, która zawiera 2-3 warianty. Gdy wszystko idzie zgodnie z planem, mamy trzymać się jednego rozwiązania i w ostatnim momencie go zmienić, tak, jak uczyniliśmy to w spotkaniu z Holendrami - ocenił po meczu szczęśliwy Kądzioła.

A co powiedział o swoim imponującym dorobku punktowym w bloku? - W trakcie meczu tego nie liczę, ale bardzo trudno było złapać tego chłopaka, bo on ma aż 205 cm wzrostu i często atakował nad moimi rękami. Jednak blok jest takim elementem, który jest nieprzewidywalny i trzeba być niezwykle cierpliwym dopóki nie zacznie działać. Trzeba jednak pamiętać, że Kuba wybronił kilka bardzo ważnych piłek. Dzięki temu mieliśmy szanse na kontrataki - chwalił kolegę.

Polakom zdarzały się jednak potknięcia i dłuższe przestoje. A rywale bezwzględnie je wykorzystywali. - Ciągle uważam, że jest to bardzo silna para i w niedługim czasie trafią czołówki rankingu FIVB. Jednak warunki podczas naszego meczu nie sprzyjały dziś Holendrom, a szczególnie Meeuwsenowi, który bardzo nie lubi gry w pełnym słońcu. To na pewno było naszym atutem - stwierdził polski siatkarz.

Kądzioła i Szałankiewicz - podobnie jak wszystkie pozostałe męskie pary - wciąż czekają na losowanie, po którym poznają swoich przeciwników w 1/16 turnieju. Ci pierwsi jednak, z meczu na mecz wyraźnie się rozkręcają. - To spotkanie na pewno wpłynie na nas bardzo dobrze. Pierwsze starcie podczas turnieju nam nie wyszło, w drugim się przełamaliśmy. Przeciwko Holendrom zagraliśmy dobre spotkanie i udowodniliśmy, że stać nas na wiele - powiedział Kądzioła.

Na kogo Polacy chcieliby więc trafić w kolejnej fazie? - To są mistrzostwa świata, najważniejszy turniej sezonu i nikt nie jest słaby. Są drużyny mocne i mocniejsze. Przyznam, że chcielibyśmy trafić na te mocne, bo z mocniejszymi możemy mieć problem - zakończył.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy! Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl, Dominika Baran

Źródło artykułu:
Komentarze (0)