Pojedynek o wyjście z grupy przyciągnął na kort drugi sporą grupę kibiców. Polacy potrzebowali wsparcia fanów, by zapewnić sobie bezpośredni awans bez konieczności liczenia punktów. Mecz od początku zapowiadał się więc pasjonująco.
Holendrzy rozpoczęli od prowadzenia 5:3 i 7:5. Jednak skuteczna zagrywka i wspaniały blok Michała Kądzioły pozwoliły na szybkie jej zniwelowanie. Biało-czerwoni byli niezwykle zmotywowaniu, a minimalna liczba własnych błędów dowodziła tylko ich maksymalnej koncentracji. Rywale z Niderlandów prezentowali głównie siłowy atak, tymczasem nasi reprezentanci często wybierali sprytne zagrania w okolice linii końcowej. W trakcie jednej z takich akcji Holendrzy mocno dyskutowali z sędzią, twierdząc, że atak był autowy. Skończyło się na upomnieniu. Seta zakończył efektownym blokiem Michał Kądzioła, który niezwykle ekspresyjnie wyraził swoją radość w stronę rozśpiewanej publiczności.
Podbudowani zwycięstwem Polacy mocno rozpoczęli kolejną odsłonę meczu. Swoją przewagę stracili jednak przez błędy, których dotąd popełniali zdecydowanie mniej. Na przerwę techniczną schodzili więc z minimalną zaliczką jednego punktu. Po raz kolejny jednak Michał Kądzioła zaprezentował swój niesamowity zasięg w bloku i trzykrotnie zatrzymał ofensywę Holendrów. Problemy ze skończeniem akcji wróciły ponownie w końcówce seta, jednak Holendrzy sami pozbawili się szansy na wygraną psując zagrywkę i posyłając piłkę w ataku w aut.
Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz (Polska) - Alexander Brouwer/Robert Meeuwsen (Holandia) 2:0 (21:19, 21:18)
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[b]Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl,
Dominika Baran
[/b]