Michał Kądzioła: Nie patrzyliśmy na małe punkty

Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz wygrali ostatni grupowy mecz i tym samym zapewnili sobie awans do kolejnej fazy turnieju Grand Slam w Olsztynie.

Po pierwszym przegranym grupowym meczu, sytuacja Michała Kądzioły i Jakuba Szałankiewicza nie była łatwa, do ostatniego spotkania walczyli oni o awans. Tylko wygrana nad Turkami zapewniała im dalszą grę, bez oglądania się na drugie ze spotkań.
[ad=rectangle]

- Turcy nie są łatwymi rywalami, zrobili bardzo duże postępy w ciągu ostatnich dwóch lat, zmienili trenera na Brazylijczyka i ich gra ruszyła do przodu. W Japonii zajęli piąte miejsce, więc to pokazuje, jacy są mocni. Zagraliśmy dobrego pierwszego seta i tie-break. W drugim secie zdobywałem punkt raz na dwa przyjęcia, więc ciężko było wygrać. W głowie mieliśmy, że zwycięstwo daje pewne wyjście z grupy, nie patrzyliśmy więc na małe punkty. Straciliśmy dużo sił, ciężko się grało, postawili trudne warunki. Cieszy zwycięstwo - powiedział Kądzioła.

Forma Biało-Czerwonych faluje, ale duet ma przed sobą ważny cel. - Dla nas to połowa sezonu, bo Michał na początku złapał kontuzję, a ja grałem z Michałem Brylem. Punkty musimy uzbierać za zwycięstwa jako para, jedziemy na wszystkie turnieje Open do Brazylii, Chin, Rosji i dalej. Najlepiej byłoby w każdym być w czołówce, bo to jest turniej, w którym jest mniej punktów do zdobycia - wyjaśnił Szałankiewicz.

World Tour siatkarzy plażowych przeniósł się ze Starych Jabłonek do Olsztyna, zmienili się organizatorzy. - Nie chciałbym porównywać tych dwóch turniejów, bo Stare Jabłonki były zorganizowane przez Tomka Dowgiałłę, a Olsztyn przez Rafała Pośpiecha. Widać, że to są fanatycy siatkówki i bez nich te turnieje by się nie odbyły - podkreślił Kądzioła. - Podoba mi się tutaj, jest fajna atmosfera, jest więcej ludzi - dodał Szałankiewicz.

Komentarze (0)