WT Warszawa: trzy zwycięstwa i jedna porażka. Udany start Biało-Czerwonych w fazie grupowej

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Piotr Kantor (z prawej) i Bartosz Łosiak (z lewej)
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Piotr Kantor (z prawej) i Bartosz Łosiak (z lewej)

Aż cztery polskie pary męskie wystartowały w fazie grupowej turnieju World Tour w Warszawie. Tylko Kacper Kujawiak i Maciej Rudol musieli uznać wyższość swoich rywali, zaś pozostałe trzy duety powalczą o pierwsze miejsca w swoich grupach.

Jako pierwsi na boisko wybiegli Kacper Kujawiak oraz Maciej Rudol, których czekało nie lada wyzwanie. Ich przeciwnikami byli bowiem brązowi medaliści Igrzysk Olimpijskich w Rio, Alexander Brouwer oraz Robert Meeuwsen.

Polska para od początku dzielnie stawiała opór swoim rywalom, walcząc w obu partiach niemal punkt za punkt. Dopiero w końcówkach setów inicjatywę przejmowali Holendrzy, którzy ostatecznie triumfowali do 18 i 19. - W drugim secie mieliśmy największą szansę, żeby przedłużyć to spotkanie. Chociaż w pierwszym secie też mieliśmy szansę, żeby im odskoczyć, kiedy rywale poczuli narzuconą przez nas presję. Pokazali nam jak grać w decydujących momentach - przyznał Kacper Kujawiak.

Po krótkiej przerwie, na warszawskim obiekcie swój mecz rozpoczęli Grzegorz Fijałek i Michał Bryl. Pierwsza partia nie potoczyła się po myśli polskiego duetu. Chociaż Biało-Czerwoni starali się zaskakiwać rywali niesztampowymi zagraniami, to w końcówce górą byli Meksykanie.

Para Virgen/Ontiveros w kolejnym secie poszła za ciosem i odskoczyła na pięć "oczek", jednak to nie przestraszyło Polaków. Kąśliwa zagrywka Bryla i czujna gra w bloku pozwoliła im odrobić straty i triumfować do 17. Tie-break był już tylko formalnością. Reprezentanci Polski szybko zbudowali sobie przewagę i doprowadzili pewnie pojedynek do końca.

- Wiara w to, że się uda była kluczem do tego zwycięstwa. Na początku było dużo stresu, ale jakoś udało się to przełamać i zaczęliśmy lepiej współpracować. Ten pierwszy set też był do wygrania, ale popełniliśmy trochę głupich błędów i wypadło to na korzyść Meksykanów, ale potem wróciła dobra gra i skończyło się zwycięstwem dla nas. Było dużo emocji zarówno dla nas, jak i dla kibiców, może dzięki temu jeszcze więcej osób przyjdzie na kolejne mecze i będzie nas dopingowało, bo wiadomo zawsze u siebie, w Polsce, gra się najlepiej - podkreślił Michał Bryl.

Rywalami trzeciej polskiej pary byli Holendrzy, Christiaan Varenhorst oraz Jasper Bouter. Premierowa partia była niezwykle zacięta, jednak Mariusz Prudel i Jakub Szałankiewicz byli bardzo dobrze przygotowani taktycznie, co sprawiło, że końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść. Dobrą grę kontynuowali również w drugiej odsłonie, wygrywając do 19.

Na deser pozostali liderzy rankingu World Tour Piotr Kantor oraz Bartosz Łosiak, których przeciwnikami byli Wacław Bercik oraz Jan Dumek. Czesi udanie rozpoczęli batalię, jednak ich dobra passa nie trwała zbyt długo. Polacy szybko przejęli inicjatywę i do końca premierowej odsłony kontrolowali przebieg wydarzeń na piasku.

W drugiej odsłonie od pierwszych piłek tempo nadawali Biało-Czerwoni, którzy po chwili prowadzili 10:4. W dalszej części seta grali konsekwentnie i odnieśli pewne zwycięstwo do 16.

Wyniki fazy grupowej męskiego turnieju World Tour w Warszawie:

Alexander Brouwer/Robert Meeuwsen (Holandia) - Kacper Kujawiak/Maciej Rudol (Polska) 2:0 (21:18, 21:19)

Grzegorz Fijałek/Michał Bryl (Polska) - Juan Virgen/Lombardo Ontiveros (Meksyk) 2:1 (20:22, 21:17, 15:10)

Christiaan Varenhorst/Jasper Bouter (Holandia) - Mariusz Prudel/Jakub Szałankiewicz (Polska) 0:2 (19:21, 19:21)

Piotr Kantor/Bartosz Łosiak (Polska) - Wacław Bercik/Jan Dumek (Czechy) 2:0 (21:16, 21:16)

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. "Czy my jesteśmy aż takimi dziadami?" Dziennikarze zastanawiają się nad słowami Nawałki

Źródło artykułu: