WT Warszawa: pokaz siły Kołosińskiej i Kociołek

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Katarzyna Kociołek (z lewej) i Kinga Kołosińska (z prawej)
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Katarzyna Kociołek (z lewej) i Kinga Kołosińska (z prawej)

Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek pewnie wygrały pierwsze spotkanie podczas World Tour Warsaw 2018. Nie powiodło się za to Jagodzie Gruszczyńskiej i Aleksandrze Gromadowskiej.

Niezwykle trudne zadanie czekało Jagodę Gruszczyńską i Aleksandrę Gromadowską na starcie turnieju w Warszawie. Ich pierwszymi rywalkami były rozstawione z numerem trzecim Brazylijki, Maria Antonelli i Carolina Salgado.

Biało-Czerwone wydawały się być nieco spięte początkowo i popełniały łatwe błędy, choć w dłuższych wymianach wcale nie ustępowały utytułowanym rywalkom. Gdyby nie popsute zagrywki, wynik premierowej odsłony mógłby być inny.

Wspierane przez najbliższych Polki w drugiej odsłonie nie były już tak skuteczne. Antonelli i Salgado szybko zbudowały sobie przewagę i doprowadziły pewnie mecz do końca.

- Musiałyśmy zagrać swoją siatkówkę, ale Brazylijki trochę nam odskoczyły i nie potrafiłyśmy ich dogonić. Wiadomo było, że mają dobrą zagrywkę, nie wiadomo było tylko na kogo będą serwować, a serwowały na mnie. Myślę, że przyjęcie było w miarę spokojne, ale miałam problem ze skończeniem piłek, bo rozgryzły mnie w ataku - może to ze względu na to, że miałam przerwę od grania. Niepotrzebnie popełniłyśmy trochę błędów w zagrywce, bo to są piłki, z których można było wyciągnąć jakąś fajną akcję. Przed nami kolejny mecz, więc nie ma co spuszczać głowy - gramy dalej! W Moncie czuje się jak w domu, sami znajomi na trybunach, dlatego granie tutaj to czysta przyjemność - wyjawiła Aleksandra Gromadowska.

O 11:30 swój mecz rozpoczęły Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek. Najlepsza polska para od początku przycisnęła Kanadyjki, Jamie Lynn Broder i Taylor Pischke. Biało-Czerwone znakomicie grały blokiem, były bardzo dobrze przygotowane taktycznie, dzięki czemu szybko rozszyfrowywały intencje rywalek.

Kanadyjki były bezradne, nie kończyły akcji i miały spore problemy z przyjęciem zagrywek Polek. Przegrały do 13 i 12, nie mając szans z tak dobrze dysponowanymi reprezentantkami gospodarzy.

Gruszczyńska i Gromadowska zagrają o pozostanie w turnieju ze Szwajcarkami, Joaną Heidrich i Anouk Verge-Depre, a Kołosińska i Kociołek o pierwsze miejsce w grupie zmierzą się z Lilianą Fernandez i Elsą Baquerizo.

Wyniki:

Maria Antonelli / Carolina Salgado (Brazylia) - Jagoda Gruszczyńska / Aleksandra Gromadowska (Polska) 2:0 (21:17, 21:11)

Kinga Kołosińska / Katarzyna Kociołek (Polska) - Jamie Lynn Broder / Taylor Pischke (Kanada) 2:0 (21:13, 21:12)

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Padły zarzuty wobec słów Lewandowskiego. "Za dużo zwala na kolegów"

Komentarze (0)