26-letni libero Jastrzębskiego Węgla do tej pory nie miał wielu okazji do występów w biało-czerwonych barwach. Poprzedni selekcjoner Vital Heynen konsekwentnie stawiał na Pawła Zatorskiego i Damiana Wojtaszka. Jedną z nielicznych szans Popiwczak dostał w finałach Ligi Narodów 2019 w Chicago, na które Polacy polecieli w eksperymentalnym składzie.
- Tamten wyjazd był zorganizowany na wariackich papierach - wspomina "Piwko". - Lecieliśmy do Stanów Zjednoczonych trzema czy czterema różnymi samolotami, z trenerem Jakubem Bednarukiem, który wcześniej z tą kadrą w ogóle nie pracował. Skończyło się ograniem w meczu o 3. miejsce Brazylii, która była tam w najsilniejszym składzie. Dla mnie to jedno z najpiękniejszych siatkarskich wspomnień - przyznaje.
Dzięki nowemu selekcjonerowi Nikoli Grbiciowi mistrz Polski z 2021 roku może mieć takich wspomnień więcej. Serb zamierza w tym sezonie odważnie stawiać na zawodnika, którego eksperci uważają za naturalnego następcę dwukrotnego mistrza świata Pawła Zatorskiego. Są tacy, którzy uważają, że już jest od niego lepszy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!
Popiwczak o starszym koledze z drużyny narodowej wypowiada się z wielkim uznaniem. - Wszyscy wiedzą, jaką marką jest Paweł, jak wiele wygrał z reprezentacją. Poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Chciałbym do niej doskoczyć, ale na pewno nie będzie łatwo. Staram się o tym nie myśleć, tylko skupiam się na każdym kolejnym dniu pracy. Takie podejście powinno mi przynieść dobrą dyspozycję sportową.
Z kolei trenera Grbicia libero Jastrzębskiego Węgla chwali za jego podejście do zawodników. - Bardzo chce być dobrze zrozumiany. Przed treningami dokładnie i jasno nam wszystko tłumaczy, tak, żeby nie było żadnych niedomówień. Dla zawodnika to bardzo fajne, bo nie trzeba się czegoś domyślać czy zadawać wielu pytań w trakcie zajęć.
O atmosferze w kadrze i poziomie sportowym powołanych zawodników Popiwczak też ma bardzo dobre zdanie. - Podoba mi się to, że nie jest ważne, czy rozmawiasz z podwójnym mistrzem świata, czy z zawodnikiem, który jeszcze nie zadebiutował, wszyscy odnoszą się do siebie z sympatią, szacunkiem i są chętni do pomocy. A bardzo szeroka grupa zawodników, którzy są w stanie z powodzeniem grać na arenie międzynarodowej, to w ostatnich kilku latach cecha charakterystyczna reprezentacji Polski. Każda drużyna narodowa na świecie życzyłaby sobie takiej sytuacji.
Dzięki bardzo szerokiej kadrze Polacy są w stanie wygrywać z mocnymi rywalami nawet wtedy, kiedy w kadrze na dany turniej brakuje największych gwiazd drużyny. A tak właśnie będzie w Ottawie, w pierwszym w tym roku turnieju Ligi Narodów z udziałem Biało-Czerwonych.
Do Kanady nie polecieli kapitan Bartosz Kurek, MVP ostatniego finału Ligi Mistrzów Kamil Semeniuk czy kontuzjowany Wilfredo Leon. Są za to Tomasz Fornal, Maciej Muzaj, Jakub Kochanowski, Karol Kłos, Bartosz Kwolek czy właśnie Popiwczak.
Rywalami Polaków będą Argentyńczycy, Włosi, Bułgarzy i Francuzi. W każdym z tym spotkań nasz zespół będzie miał duże szanse na zwycięstwo.
Pierwszy mecz z Argentyną w środę o godzinie 22:30 polskiego czasu.
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Nowe informacje ws. Wilfredo Leona. Pokazał nagranie
Selekcjoner Polaków nie przebiera w słowach. "To szaleństwo"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)