Wilfredo Leon zabrał głos po operacji. Czy zdąży na mistrzostwa świata?

- Za trzy tygodnie będę w stanie określić, czy zdążę na mistrzostwa świata - mówi nam Wilfredo Leon. Gwiazdor reprezentacji Polski jest już po operacji kolana. Lada dzień rozpocznie walkę z czasem.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Wilfredo Leon po operacji Instagram / Na zdjęciu: Wilfredo Leon po operacji
7 czerwca Leon przeszedł operację w szwedzkim Malmoe, w klinice profesora Hakana Alfredsona - światowej sławy specjalisty od urazów ścięgien. W przeszłości Alfredson operował m.in. sławnych piłkarzy: Zlatana Ibrahimovicia czy Marca-Andre Ter-Stegena. Wcześniej, gdy polski siatkarz był u niego na konsultacji, minął się w drzwiach z jednym z piłkarzy Bayernu Monachium.

Diagnoza postawiona przez Szweda w sprawie Leona brzmiała: tendinopatia więzadła rzepki (nazywana "kolanem skoczka", przewlekła zmiana wynikająca z przeciążenia, która powoduje zapalenie ścięgna) z częściowym ubytkiem ścięgna w lewym kolanie.

Dwugodzinny zabieg polegał na usunięciu metodą laparoskopową zwapnień oraz "luźnych" fragmentów kości piszczelowej, które trąc o ścięgno powodowały ból, a także na regeneracji około centymetrowego ubytku więzadła.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co ubrała narzeczona Ronaldo. W komentarzach dominuje jedno słowo

Obyło się bez komplikacji, choć czasu spędzonego na stole operacyjnym siatkarz nie będzie miło wspominał. - Znieczulono mnie miejscowo, więc cały czas byłem przytomny i widziałem wszystko, co robi profesor. W pewnym momencie powiedziałem mu, że nie chcę już tego oglądać, bo zaraz zemdleję. Igła laparoskopowa, którą wbito mi w kolano, wyglądała jakby była przeznaczona dla koni! Naprawdę wielka - relacjonuje zawodnik Sir Safety Perugia.

- Do tego przy usuwaniu zwapnień profesor jeździł mi specjalnym aparatem po kości. Czułem wtedy straszny ból, bo znieczulenie nie sięgało aż tak głęboko. Operację trzykrotnie przerywano, żeby zwiększyć dawkę środka znieczulającego - dodaje.

Teraz Leon jest już w swoim domu pod Warszawą i przygotowuje się do rozpoczęcia rehabilitacji. Przez pierwsze dziesięć dni musi się bardzo oszczędzać, wolno mu jedynie spacerować. Ma zacząć od kilkuset metrów dziennie i stopniowo zwiększać dystans.

Za 10 do 14 dni, w zależności od tego, jak szybko kolano będzie się goić, reprezentant Polski będzie mógł rozpocząć rehabilitację. - Cały potrzebny do niej sprzęt mam już u siebie. Firmy współpracujące ze mną i z moim klubem zatroszczyły się o mnie i udostępniły specjalistyczną aparaturę do rehabilitacji. Domowa siłownia jest gotowa od dawna, brakuje jeszcze fizjoterapeuty, który specjalnie dla mnie przyleci w przyszłym tygodniu z Brazylii. Rogerio ma duże doświadczenie w pracy z siatkarzami, niejednemu pomógł wrócić do zdrowia. Zostanie w Polsce do momentu, gdy będę w stanie wrócić do siatkarskich treningów. Jeszcze kilka dni odpoczynku po operacji i biorę się do roboty! - zapowiada Leon.

Przewidywany czas powrotu do pełni zdrowia po takim zabiegu, jaki przeszedł Leon, to 11 tygodni. Jeśli siatkarski gwiazdor będzie odzyskiwał sprawność w standardowym tempie, nie zdąży na mistrzostwa świata siatkarzy, które rozpoczną się pod koniec sierpnia.

- Mam jednak nadzieję, że uda mi się zrobić to szybciej, choć nie zamierzam niczego przyspieszać na siłę. Myślę, że za trzy tygodnie będę w stanie się określić. Albo ogłoszę kibicom, że bez problemu zdążę na mistrzostwa świata, albo przyznam, że nie dam rady. Oczywiście wolałbym przekazać kibicom tę pierwszą wiadomość. Na tę chwilę swoje szanse na oceniam jak 50 na 50 - kończy Leon.

Czytaj także:
Filar ZAKSY odchodzi z klubu! Wiemy, gdzie trafi
Mistrzostwa świata nie dla Częstochowy. Znamy stanowisko władz miasta

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×