Galaktyczny transfer polskiego siatkarza. "Wystarczyły dwie rozmowy"
- Wystarczyły nam dwie rozmowy telefoniczne, żeby się dogadać - mówi o negocjacjach z Kamilem Semeniukiem prezes Sir Safety Perugia Gino Sirci. Włoski biznesmen zapowiada, że polski siatkarz dostanie w jego klubie wszystko, czego będzie potrzebował.
Kiedy jednak 24 lutego Rosja dokonała napaści na Ukrainę, dla Semeniuka stało się jasne, że nie zagra w Biełgorodzie. Wtedy zwrócił się w stronę klubu, którego ofertę odrzucił kilka miesięcy wcześniej.
- Gdy w grudniu Kamil wybrał Biełgorod, byłem bardzo rozczarowany. A potem, w marcu, zadzwonił do mnie jego agent i powiedział, że może się jednak dogadamy. Dogadaliśmy się i to w zaledwie jeden dzień. Wystarczyły dwie rozmowy telefoniczne - zdradza w rozmowie z WP SportoweFakty Gino Sirci.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci PolskiSirci zdaje sobie sprawę, że ściągnięcie zawodnika, który nigdy wcześniej nie grał w klubie spoza swojego kraju, jest pewnym ryzykiem. Wymienia jednak kilka powodów przemawiających za tym, że Semeniuk dobrze się odnajdzie we Włoszech.
- Po pierwsze Kamil to prostolinijny, szczery chłopak, a takim osobom łatwo jest wejść w nowe środowisko. Po drugie mamy w zespole Wilfredo Leona, którego Semeniuk zna z reprezentacji, oraz Kamila Rychlickiego, świetnie mówiącego po polsku. Dzięki nim dwóm Kamilowi na pewno łatwiej będzie się porozumieć z zespołem. A trzeci powód to trener Andrea Anastasi, który ma ogromne doświadczenie w pracy z polskimi siatkarzami i wie, jak nawiązywać z nimi dobre relacje.
Prezes czołowego klubu Serie A dodaje, że reprezentant Polski dostanie wszystko, czego będzie mu trzeba, żeby dobrze czuć się w Perugii. Na przykład kilka domów do wyboru. - Zamieszka w tym, który jemu i jego dziewczynie najbardziej się spodoba.
Semeniuk sam przyznał, że podpisując kontrakt z Perugią myślał, że jego trenerem klubowym będzie selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić. Będzie nim jednak wspomniany wcześniej Anastasi. Grbić został przez Sirciego zwolniony po zakończeniu sezonu 2021/2022.
Dlaczego? Sirci argumentuje to następująco: - Reprezentacja Polski jest jedną z najlepszych, ma bardzo napięty terminarz i wymaga dużo uwagi. Tak samo jest z Perugią na arenie klubowej. Prowadząc jednocześnie dwie takie drużyny jesteś po prostu niesamowicie zajęty. Nie masz czasu, żeby odpoczywać i nie jesteś w stanie pracować tak efektywnie, jak trener, który ma na to czas. Wiem o czym mówię. Widziałem, jak to wyglądało, gdy moją drużynę i kadrę Polski trenował Vital Heynen.
- Nikola Grbić od początku wiedział, że nie jestem zadowolony, że łączy dwie funkcje - dodaje właściciel Sir Safety Perugia. - Powiedział mi jednak, że nie może odrzucić tej oferty, bo rola selekcjonera kadry Polski to jego marzenie. Odpowiedziałem, żeby robił jak uważa, a po sezonie porozmawiamy. Porozmawialiśmy i uznaliśmy, że ma za dużo obowiązków. Akurat okazało się, że wolny jest Andrea Anastasi i postawiłem na niego. Gdyby Anastasi nie był dostępny, pewnie Grbić wciąż byłby trenerem Perugii.
Czytaj także:
Grbić dostał zakaz od PZPS. Chodzi o nową pracę
Kaczmarek ostro o rywalizacji w kadrze. "Czy musimy cały czas rozmawiać o presji?"