Galaktyczny transfer polskiego siatkarza. "Wystarczyły dwie rozmowy"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

- Wystarczyły nam dwie rozmowy telefoniczne, żeby się dogadać - mówi o negocjacjach z Kamilem Semeniukiem prezes Sir Safety Perugia Gino Sirci. Włoski biznesmen zapowiada, że polski siatkarz dostanie w jego klubie wszystko, czego będzie potrzebował.

Semeniuk po zdobyciu z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mistrzostwa Polski i wygraniu dwa razy z rzędu siatkarskiej Ligi Mistrzów postanowił po raz pierwszy w karierze spróbować sił w zagranicznym klubie. Jego pierwszym wyborem było rosyjskie Biełogorie Biełgorod. 26-latek uznał je za ostrożny wariant, klub, w którym presja na duże wyniki będzie mniejsza, a on sam nie będzie na świeczniku.

Kiedy jednak 24 lutego Rosja dokonała napaści na Ukrainę, dla Semeniuka stało się jasne, że nie zagra w Biełgorodzie. Wtedy zwrócił się w stronę klubu, którego ofertę odrzucił kilka miesięcy wcześniej.

- Gdy w grudniu Kamil wybrał Biełgorod, byłem bardzo rozczarowany. A potem, w marcu, zadzwonił do mnie jego agent i powiedział, że może się jednak dogadamy. Dogadaliśmy się i to w zaledwie jeden dzień. Wystarczyły dwie rozmowy telefoniczne - zdradza w rozmowie z WP SportoweFakty Gino Sirci.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

W czasie finału Ligi Mistrzów prezes Sir Safety Perugia wiedział już, że Semeniuk będzie w przyszłym sezonie zawodnikiem jego drużyny. - Nie wyobrażacie sobie, jaki byłem zachwycony, gdy patrzyłem na jego grę przeciwko Trentino. Z jednej strony myło mi trochę smutno, że włoski zespół przegrał, z drugiej bardzo się cieszyłem patrząc na to, jak potrafi grać nasz nowy zawodnik. Moim zdaniem to właśnie w postawie Kamila tkwi sekret sukcesów ZAKSY w klubowej siatkówce. Do Perugii przychodzi bardzo cenny klejnot. Myślę, że Kamil będzie bardzo pomocny w realizacji celów, które sobie stawiamy.

Sirci zdaje sobie sprawę, że ściągnięcie zawodnika, który nigdy wcześniej nie grał w klubie spoza swojego kraju, jest pewnym ryzykiem. Wymienia jednak kilka powodów przemawiających za tym, że Semeniuk dobrze się odnajdzie we Włoszech.

- Po pierwsze Kamil to prostolinijny, szczery chłopak, a takim osobom łatwo jest wejść w nowe środowisko. Po drugie mamy w zespole Wilfredo Leona, którego Semeniuk zna z reprezentacji, oraz Kamila Rychlickiego, świetnie mówiącego po polsku. Dzięki nim dwóm Kamilowi na pewno łatwiej będzie się porozumieć z zespołem. A trzeci powód to trener Andrea Anastasi, który ma ogromne doświadczenie w pracy z polskimi siatkarzami i wie, jak nawiązywać z nimi dobre relacje.

Prezes czołowego klubu Serie A dodaje, że reprezentant Polski dostanie wszystko, czego będzie mu trzeba, żeby dobrze czuć się w Perugii. Na przykład kilka domów do wyboru. - Zamieszka w tym, który jemu i jego dziewczynie najbardziej się spodoba.

Semeniuk sam przyznał, że podpisując kontrakt z Perugią myślał, że jego trenerem klubowym będzie selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić. Będzie nim jednak wspomniany wcześniej Anastasi. Grbić został przez Sirciego zwolniony po zakończeniu sezonu 2021/2022.

Dlaczego? Sirci argumentuje to następująco: - Reprezentacja Polski jest jedną z najlepszych, ma bardzo napięty terminarz i wymaga dużo uwagi. Tak samo jest z Perugią na arenie klubowej. Prowadząc jednocześnie dwie takie drużyny jesteś po prostu niesamowicie zajęty. Nie masz czasu, żeby odpoczywać i nie jesteś w stanie pracować tak efektywnie, jak trener, który ma na to czas. Wiem o czym mówię. Widziałem, jak to wyglądało, gdy moją drużynę i kadrę Polski trenował Vital Heynen.

- Nikola Grbić od początku wiedział, że nie jestem zadowolony, że łączy dwie funkcje - dodaje właściciel Sir Safety Perugia. - Powiedział mi jednak, że nie może odrzucić tej oferty, bo rola selekcjonera kadry Polski to jego marzenie. Odpowiedziałem, żeby robił jak uważa, a po sezonie porozmawiamy. Porozmawialiśmy i uznaliśmy, że ma za dużo obowiązków. Akurat okazało się, że wolny jest Andrea Anastasi i postawiłem na niego. Gdyby Anastasi nie był dostępny, pewnie Grbić wciąż byłby trenerem Perugii.

Czytaj także:
Grbić dostał zakaz od PZPS. Chodzi o nową pracę
Kaczmarek ostro o rywalizacji w kadrze. "Czy musimy cały czas rozmawiać o presji?"

Źródło artykułu: