Polacy spróbują się podnieść. "Trzeba jak najszybciej zapomnieć"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

Reprezentacja Polski powalczy o trzecie miejsce w Lidze Narodów z Włochami. Nie miała dużo czasu na przygotowania po porażce 0:3 w półfinale z USA. - Musieliśmy patrzeć od razu do przodu - mówił Kamil Semeniuk z rozmowie z Polsatem Sport.

Półfinały Ligi Narodów były krótkimi meczami. Polska przegrała 0:3 ze Stanami Zjednoczonymi, a Włochy miały równie mało do powiedzenia w starciu z Francją. Biało-Czerwoni próbowali podjąć walkę w pierwszym i w drugim secie, ale zabrakło im argumentów w końcówkach. Trzecia partia była już siatkarskim laniem sprawionym podopiecznym Nikoli Grbicia.

- Mieliśmy swoje okazje w pierwszym i w drugim secie, ale nie wykorzystaliśmy ich. Z tak silnym przeciwnikiem jak Stany Zjednoczone nie można sobie pozwalać na marnowanie szans - mówił przyjmujący Kamil Semeniuk w rozmowie z Polsatem Sport.

- Nie ma dużo czasu na analizowanie porażki. Musimy patrzeć od razu do przodu i jak najszybciej zapomnieć o meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Nie wyszedł nam, przeciwnik był o półkę wyżej zwłaszcza w trzecim secie i wygrał zasłużenie - dodał reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #08: Spartańskie warunki przed finałami LN

Siatkarze z Polski podkreślali między innymi dobrą grę Amerykanów w obronie, przez co rozgrywającemu trudno było znaleźć skutecznego lidera w ataku.

- Musimy być przygotowani na to, że zespoły klasy Iranu czy Stanów Zjednoczonych, potrafią bronić w niesamowity sposób. Czasami aż w absurdalny. Dlatego nie ma sensu przesadnie denerwować się na boisku tym, że przeciwnicy potrafią wyjąć piłkę i przeprowadzić kontratak. Trzeba myśleć o kolejnej akcji. Wiadomo, trudniej jest to zrobić niż powiedzieć, ale trzeba sobie radzić - mówił Semeniuk.

Początek meczu o trzecie miejsce w Lidze Narodów w niedzielę o godzinie 18.

Czytaj także: Pierwsze wzmocnienie Chemika Police. Konkurencja wzrosła
Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi

Źródło artykułu: