Satysfakcja z poziomu gry
W niedzielę jako pierwsze na parkiet wyszły zespoły Francji i Włoch. Trener Włoszek, Massimo Barbolini dokonał zmian w wyjściowej szóstce, dając odpocząć swoim najlepszym zawodniczkom. Mimo to, ciężko było się spodziewać innego wyniku niż zwycięstwo aktualnych mistrzyń Europy. Trójkolorowe zagrały jednak lepiej niż w poprzednich dwóch meczach i podjęły wyrównaną walkę. Francuzki zdołały nawet urwać seta, ostatecznie przegrywając całe spotkanie 1:3. - Zabrakło nam sił, by pokonać Włoszki. Podobnie jak w sobotę, zagrałyśmy dziś dobre spotkanie i z tego można się cieszyć. Czeka nas jednak jeszcze sporo pracy - mówiła po meczu Anna Rybaczewska, kapitan Francji.
Zauważalny postęp
Tę pracę było widać już podczas tego turnieju. Francja zaczęła od beznadziejnego meczu z Turcją, w którym nawet nie podjęła walki. Później w kolejnych dniach było już zdecydowanie lepiej. - Szkoda, że te Mistrzostwa się dla już skończyły, ponieważ z dnia na dzień szło nam coraz lepiej. Dobrze nam się gra przeciwko Włoszkom, ponieważ bardziej się na nie motywujemy, jednak chcielibyśmy w końcu z nimi wygrać - stwierdził Fabrice Vial, szkoleniowiec Trójkolorowych.
Rezerwowe też potrafią
Dość zaskakujący skład na Francję wystawił Massimo Barbolini. W pierwszej szóstce zabrakło bowiem Francesci Piccinini i Taisamary Aguero. Szansę otrzymała natomiast młoda Lucia Bosetti, dla której był to debiut w tak wielkiej imprezie. - Jestem szczęśliwa, że trener dał mi szansę - cieszyła się po spotkaniu. Ku zadowoleniu Barboliniego rezerwowe zdały egzamin. - To nie jest tak, że zlekceważyłem Francuzki. Te zawodniczki potrzebowały po prostu odpoczynku, żeby były gotowe na kolejne mecze. Cieszę się, że mogły pograć dzisiaj trochę rezerwowe, bo w dalszej części turnieju może będę musiał dokonywać roszad - tłumaczył trener Włoszek.
Stracona szansa
W drugim meczu Niemki zmierzyły się z Turcją. Zaczęło się dobrze dla tych pierwszych, bo po 28 minutach heroicznej walki wygrały pierwszego seta 25:23. Później jednak do głosu doszły Turczynki, zwyciężyły w kolejnych dwóch partiach i prowadziły już 2:1. - W takich momentach Niemki nigdy nie odpuszczają - mówiła po meczu Gozde Kirdar, reprezentantka Turcji. I rzeczywiście. Od tego momentu w drużynę Niemiecką wstąpił nowy duch. Udało jej się wyrównać, natomiast w tie-breaku nie miała już sobie równych. - Jestem rozczarowany, bo my w ostatnim secie straciliśmy precyzję i popełniliśmy kilka taktycznych błędów - złościł się po meczu Alessandro Chiappini, trener Turcji.
Brak doświadczenia
Turczynki właściwie przegrały na własne życzenie. W czwartym secie prowadziły nawet trzema punktami. W szeregi zespołu wkradło się jednak rozprężenie i skuteczność w ataku dramatycznie spadła. - Brakuje nam meczów o stawkę. Kilka zawodniczek niemieckich gra we włoskich klubach i to procentuje. A my nie mieliśmy w tym sezonie spotkań o "coś" - żalił się Chiappini.
Wspaniały come back
Niemki po raz kolejny udowodniły, że nie ma dla nich przegranych spotkań. Mimo, że przegrywały 1:2, były w stanie się zmobilizować i doprowadzić do tie-breaku. Tam, niesione świetnym dopingiem wrocławskich kibiców, nie miały sobie równych. - Zespół bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że będziemy w stanie obrócić losy tego spotkania. Trzeba jednak przyznać, że mieliśmy również trochę szczęścia. W krytycznym momencie nie poddaliśmy się i to się opłaciło. W trzecim secie nie graliśmy za dobrze, ale w czwartej części kiedy tylko Turcja popełniła jakiś błąd, wykorzystywaliśmy go z zimą krwią - cieszył się Giovanni Guidetti, trener Niemiec.
Wyniki trzeciego dnia rywalizacji w grupie B:
Francja - Włochy 1:3 (22:25, 22:25, 25:23, 15:25)
Francja: Christina Bauer, Anna Rybaczewska, Armelle Faesch, Séverine Lienard, Alexia Djilali, Jelena Lozancic, Estelle Querard (libero) oraz Séverine Szewczyk, Amandine Mauricette, Pauline Soullard.
Włochy: Jenny Baraza, Manuela Secolo, Serena Ortolani, Eleonora Lo Bianco, Antonella Del Core, Simona Gioli, Paola Cardullo (libero) oraz Giula Rondon, Valentina Arrighetti, Lucia Bosetti.
Niemcy - Turcja 3:2 (25:23, 23:25, 18:25, 25:21, 15:9)
Niemcy: Kathleen Weiss, Heike Beier, Christiane Furst, Maren Brinker, Małgorzata Kożuch, Corina Ssuschke, Kerstin Tzscherlich (libero) oraz Lisa Thomsen, Lena Mollers, Sarah Petrausch.
Turcja: Bahar Toksoy, Deniz Hakyemez, Naz Aydemir, Esra Gumus, Eda Erdem, Neslihan Darnel, Nihan Yeldan (libero) oraz Pelin Celik, Gizem Uresen, Gözde Kirdar.
Tabela grupy B:
1. Włochy 6; 3:0; 9:1; 9; 248:193; 1,285
2. Niemcy 5; 2:1; 6:6; 1; 262:265; 0,989
3. Turcja 4; 1:2; 5:6; 0,833; 228:227; 1,004
4. Francja 3; 0:3; 2:9; 0,222; 217:270; 0,804
* kolejno: punkty, mecze wygrane/przegrane, sety wygrane/przegrane + ratio, punkty zdobyte/stracone + ratio