Alarm w polskiej kadrze. Trener wyjaśnia

Martyna Czyrniańska walczy z urazem tuż przed mistrzostwami siatkarek. Jej występ jest zagrożony. - Zostały tylko trzy tygodnie - mówi trener kadry Polski Stefano Lavarini, który wyjaśnia sytuację zastępstwa Czyrniańskiej oraz powrotu Stysiak.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
Stefano Lavarini, w kółku Martyna Czyrniańska PAP / Tomasz Wiktor oraz WP SportoweFakty/ Monika Pliś / Na zdjęciu: Stefano Lavarini, w kółku Martyna Czyrniańska
Biało-Czerwone przygotowują się do mistrzostw świata siatkarek, które rozpoczną 23 września meczem z Chorwatkami. W piątek w Spodku rozegrały pierwszy sparing z Bułgarią, który wygrały 4:0. W Lidze Narodów to ekipa z Bałkanów zwyciężyła 3:1.

- W piątek zagraliśmy dobrze. Możemy być zadowoleni z tego meczu, ale wciąż mamy sporo do poprawy. W wielu łatwych sytuacjach mogliśmy zachować się lepiej. Głównym powodem różnicy jest to, że mieliśmy czas na pracę. Przed VNL mieliśmy niecały tydzień, a teraz było trochę więcej czasu. Jesteśmy bardziej regularni w systemie - ocenia trener reprezentacji Polski Stefano Lavarini.

Problemy na ataku 

Do kadry wróciła już Magdalena Stysiak, która zmagała się z urazem kolana. W Lidze Narodów na tej pozycji musiała występować nominalna przyjmująca Olivia Różański. Jak wiele powrót Stysiak zmienia w naszym systemie gry?

ZOBACZ WIDEO: Fachowa analiza, czyli ujawniamy "cichociemnych" reprezentacji | #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #22

- Różnica jest też taka, że Magdalena Stysiak kiedyś występowała na tej pozycji. Olivia większość Ligi Narodów grała na ataku i nigdy tego nie mówiłem, ale prezentowała się powyżej moich oczekiwań. Teraz mamy jednak okazję stworzyć balans drużyny w normalny sposób ze świetną atakującą i mam nadzieję, że będzie się rozwijać - wyjaśnia selekcjoner.

- Olivia poświęciła wiele i nie grała na swojej pozycji. Zrobiła to, by pomóc drużynie. Oczywiście, jest przyjmującą i na lewym skrzydle będzie prezentować się lepiej - dodaje.

W reprezentacji nie występuje także Malwina Smarzek. Na pytanie o to, czy odmówiła gry w kadrze odpowiada: -  Myślę, że nie - ucina. - Nie chcę rozmawiać o zawodniczkach, których tu nie ma. Porozmawiamy, gdy wróci - dodaje.

Jako druga atakująca na mistrzostwa świata pojedzie Monika Gałkowska, której nie było w składzie na Ligę Narodów. Dlaczego Włoch zdecydował się postawić na 26-latkę?

- Podczas Ligi Narodów nie była na liście, bo musieliśmy ją zamknąć. Jeden dzień przed zgłoszeniem składu rozmawiałem z nią, bo dalej ją śledziłem, mimo że na VNL pojechały tylko dwie atakujące. Nie mogła dołączyć, bo nie mieliśmy czasu na przygotowania. Rozmawiałem z jej trenerem we Włoszech, nie chciałem rotować zbyt wieloma zawodniczkami - twierdzi szkoleniowiec.

- Pokazała jednak wtedy, że bardzo by chciała z nami pracować. Gry wróciliśmy z Ligi Narodów, zaczęliśmy przygotowania. Ona zaczęła trenować nawet trzy tygodnie wcześniej niż trener przygotowania fizycznego zalecał zawodniczkom. To nic dziwnego, że jest w kadrze, może się takie wydawać, bo jej nie było na liście, ale braliśmy ją pod uwagę - dodaje.

Szpital na przyjęciu

Przed kilkoma tygodniami pojawiły się informacje o kontuzji Martyny Łukasik, która na mistrzostwa świata już na pewno nie pojedzie. W piątek w Spodku brakowało Martyny Czyrniańskiej, a Lavarini zdradza, że stoją za tym sprawy zdrowotne.

- Martyna Czyrniańska ma kontuzję i się leczy. Najlepiej teraz by wracała do zdrowia w spokoju. Złapała uraz tuż przed meczem z Niemcami - przyznaje.

Czy jej występ na MŚ stoi pod znakiem zapytania? - Jest zagrożony. Zostały tylko trzy tygodnie. Jak widzicie, nie ma jej tutaj, ale to nie znaczy, że nie wróci. Jeśli wyzdrowieje, to będziemy brać ją pod uwagę, bo jest ważną częścią tej grupy. Trudno przewidzieć czas powrotu, ale teraz byłoby bez sensu, gdyby tu została, bo musi się leczyć - wyjaśnia.

Z konieczności do składu została dowołana Monika Fedusio. Zawodniczka początkowo nie znalazła się na początku na zawężonej liście Lavariniego, na której było 5 zawodniczek na jej pozycji, ale teraz ma spore szanse, by pojechać na turniej w Polsce i Holandii.

- Monika jest tak samo traktowana, jak inne przyjmujące. Gdy zaczynaliśmy przygotowania, zdecydowałem ograniczyć skład do pięciu przyjmujących. W tamtym momencie chciałem wybrać zawodniczki z inną charakterystyką. Nie chciałem pracować z sześcioma przyjmującymi, bo to by oznaczało, że wiele siatkarek na treningu by nie grało, trzeba było wiele zmian i to nie był dobry pomysł. Balans nakazywał wtedy szukanie zawodniczki, która wyróżnia się w przyjęciu. Monika jest jednak ważną siatkarką i kto wie, może znajdzie się w składzie - opowiada Włoch.

FIVB poszło za przykładem męskiej siatkówki i szkoleniowcy mają czas na zgłaszanie składu do przedednia mistrzostw świata.

- FIVB zauważyła, że wiele reprezentacji miało problemy i działacze zdali sobie sprawę, ze trzeba dać trochę więcej czasu z powodu kontuzji i innych problemów. To będzie najpewniej parę dni przed MŚ, może nawet jeden - kończy Lavarini.

Polki w sobotę, 3 września, w katowickim Spodku jeszcze raz o 14:30 zmierzą się z Bułgarkami. Wstęp na spotkanie jest wolny.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Ukraina walczy w mistrzostwach świata. Ich były trener na froncie
Bardzo dobry mecz Polek. Świetny prognostyk przed mistrzostwami świata

Czy Polki znajdą się w najlepszej ósemce MŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×