Ten mecz kończył fazę 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy, a jednocześnie był jednym z najciekawiej się zapowiadających. Niepokonana dotąd na turnieju Brazylia mierzyła się z Iranem, który w tym sezonie pozytywnie zaskakiwał. Dodatkowo w ekipie z Ameryki Południowej nie mógł wystąpić Ricardo Lucarelli ze względu na uraz łydki, a Bruno Rezende wciąż zmagał się z kontuzją palca i nie mógł rozegrać meczu na pełnym dystansie.
Canarinhos kapitalnie otworzyli spotkanie. Wykorzystywali problemy rywali w ofensywie, sami bezlitośnie kończyli swoje kontry i wygrywali już 9:4. W ekipie Iranu znakomicie działał jednak blok i zbliżyli się do rywali na dwa punkty. Na nic więcej nie było ich stać z powodu niemocy w ataku. Nie pomagały zmiany, a Brazylijczycy punktowali każdą najmniejszą słabość rywali. Końcówkę już dominowali i wygrali 25:17.
Na początku drugiej partii ekipa z Azji zmagała się ze słabszym przyjęciem, co utrudniało im wyprowadzenie akcji. Po pięknym zagraniu Fernando Krelinga do Flavio Gualberto zawodnicy z Ameryki Południowej prowadzili już 6:3. Persowie przycisnęli jednak zagrywką, co dało efekt, bowiem doprowadzili do remisu. Wróciły demony nieskuteczności w ataku, a Canarinhos kończyli niemal każdą kontrę i odbudowali prowadzenie. Brazylijczycy pomagali rywalom jak mogli, popełnili sporo błędów, ale Irańczycy nie potrafili dołożyć nic od siebie. W efekcie przegrali 22:25 i znaleźli się o seta od odpadnięcia z turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Polacy w ćwierćfinale mistrzostw świata! Kulisy meczu z Tunezją | #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #24
Persowie nie zamierzali składać broni, znakomicie zaczęli seta zagrywką, a po kontrze Sabera Kazemiego wygrywali już 6:3. Brazylijczycy włączyli jednak serwis i blok, czym błyskawicznie wyrównali straty. Nie zatrzymywali się i w jednym ustawieniu zbudowali pokaźną zaliczkę (14:10).
Irańczycy jeszcze raz rzucili się w pogoń, świetną zmianę dał Amirhossein Esfandiar, a jego koledzy stopniowo odrabiali straty aż wyrównali. W ich grze było jednak za dużo nerwowości, oddawali rywalom punkty za darmo. W końcówce po asie zdołali wyjść na prowadzenie (23:22). Zostali jednak zablokowani, a z ławki wszedł Bruno, który zaserwował asa i rozstrzygnął spotkanie na korzyść Canarinhos.
W ćwierćfinale na zwycięzców tego spotkania czekają Argentyńczycy. Brazylijczycy będą mieli szansę im się zrewanżować za porażkę w meczu o brąz igrzysk w Tokio (2:3).
Brazylia - Iran 3:0 (25:17, 25:22, 25:23)
Brazylia: Wallace, Leal, Leao, Lucas, Flavio, Fernando, Thales (libero) oraz Bruno, Roque,
Iran: Ebadipour, Toukhteh, Manavinezhad, Mojarad, Amin, Vadi, Hazratpour (libero) oraz Kazemi, Esfandiar, Karimi
Czytaj więcej:
Największy sukces w historii. Ukraińcy mogą być z siebie dumni [KOMENTARZ]
Trener następnych rywali Biało-Czerwonych ma polskie korzenie. "Na święta zawsze były pierogi i kiełbasa"