Odparli atak Amerykanów. Tomasz Fornal przestrzega przed hurraoptymizmem

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Tomasz Fornal
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Tomasz Fornal

- Nikogo nie trzeba było motywować, ani dodawać energii - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Fornal. Przyjmujący docenił klasę rywala w ćwierćfinałowym meczu i zdradził, jak wyjątkowe wsparcie miał z trybun.

W tym artykule dowiesz się o:

Przepełniony dramaturgią był ćwierćfinał mistrzostw świata w siatkówce, w którym reprezentacja Polski mierzyła się z Amerykanami. W wypełnionej po brzegi hali w Gliwicach Biało-Czerwoni zwyciężyli ostatecznie 3:2.

- Emocji było co nie miara. Wydaje mi się, że jak w jakiś sposób mogliśmy na halę, nie chcę mówić, narzekać, ale po meczu z Tunezją, gdzie byliśmy faworytem, łatwo wygraliśmy, to w czwartek przy tych wszystkich emocjach, kibicach, ta hala zrobiła niesamowitą robotę i kibice na pewno mogą się cieszyć, bo to zwycięstwo też jest dzięki nim. Atmosfera i hałas były przeogromne - powiedział Tomasz Fornal w rozmowie z WP SportoweFakty.

Przy okazji czwartkowego meczu to na pozycji przyjmującego zaobserwować można było największą sinusoidę. Zadyszkę w trakcie meczu złapał Kamil Semeniuk, nierówno zagrał także Tomasz Fornal. - Błędy jak błędy, to jest siatkówka. Czasami jest ich mniej - podsumował krótko reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: Zwycięski thriller! Kulisy ćwierćfinału z USA | #PodSiatką - vlog z kadry #27

Polacy wygrali dwa pierwsze sety, po czym rywale doprowadzili do tie-breaka. Mimo to w szeregach gospodarzy panowały dobre nastroje. - Nikogo nie trzeba było motywować, ani dodawać energii. Cztery miesiące, które spędziliśmy na przygotowaniach doprowadziły nas do tego dnia - przyznał Fornal.

- Nie chcieliśmy skończyć udziału w turnieju na ćwierćfinale, więc tym bardziej cieszę się, że udało nam się to na naszą korzyść z dobrze grającymi Amerykanami. Oni od trzeciego seta naprawdę zaczęli dobrze grać, więc możemy być zadowoleni. Nie popadałbym w hurraoptymizm, bo pozostały dwa spotkania, które też chcielibyśmy wygrać - dodał.

Fornal podkreślił, że reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie jest zespołem z drugiej bądź trzeciej dywizji, który przy stanie 0:2 się podda. Polacy spodziewali się, że będą walczyć do ostatniej piłki.

Wśród ponad 12 tysięcy fanów, jacy zasiedli na trybunach w Gliwicach, znalazła się mama Tomasza Fornala. Po meczu to do niej skierował swoje pierwsze kroki. - Powiedziała mi, że ma chrypę i że jest dumna - zakończył zawodnik.

Przypomnijmy, że w półfinale mistrzostw świata Biało-Czerwoni zmierzą się z Brazylią. To spotkanie zaplanowano na sobotę o godz. 18:00.

Czytaj także:
Co za wynik brazylijskich siatkarzy! Ta statystyka robi wrażenie
Reprezentant Polski o rozmowach z kolegami z USA. "Nie było sensu się rozgadywać"

Komentarze (0)