Razem sięgały po mistrzostwa Europy w latach 2003 i 2005. Magdalena Śliwa bardzo mocno przeżyła śmierć swojej koleżanki z boiska Agaty Mróz-Olszewskiej. W jej walce z białaczką kibicował jej cały kraj, nie tylko kibice i rodzina.
W 2008 roku niestety tą nierówną walkę z paskudną chorobą przegrała. Do końca walczyła, była optymistką. Miała tylko 26 lat.
- Wyobraźcie sobie, że media wiedziały o śmierci Agaty szybciej niż jej siostra. Brat dowiedział się o wszystkim z paska w telewizji - mówi Śliwa w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski sam był tym zaskoczony. "Nikt nie miał takiego wejścia"
Tamten dzień pamięta bardzo dobrze. Razem z siostrą Agaty Mróz-Olszewskiej grała wtedy w Wiśle Kraków.
- Zadzwoniła do mnie, a ja tylko rzuciłam: "Oddzwonię do ciebie za chwilę, bo nie mogę rozmawiać". Po chwili dostałam telefon od mojego męża, który przekazał mi, że Agata nie żyje - opowiada. - Zdziwiłam się. Jak to możliwe?! Przecież ja przed chwilą rozmawiałam z Kaśką i nie brzmiała, jakby coś takiego się stało.
- Oddzwoniłam do Kasi, rozmawiałyśmy normalnie i zdałam sobie sprawę, że ona kompletnie nic nie wie - wspomniała ten tragiczny moment.
Agata Mróz-Olszewska zmarła 4 czerwca 2008 roku. Dwa tygodnie wcześniej przeszła zabieg przeszczepienia szpiku kostnego. Niestety kilka dni po nim stan jej zdrowia mocno się pogorszył. Jej wykończony organizm nie miał szans. Zmarła w wyniku posocznicy i związanego z nią wstrząsu septycznego.
Dokładnie dwa miesiące przed śmiercią - 4 kwietnia - urodziła córkę Lilianę.
Zobacz także:
Kolejny duży turniej w Polsce. Biało-Czerwone nie chcą zostać w cieniu
Wszystko już jasne. To one zagrają na mistrzostwach świata