Ogromna niespodzianka w "polskiej" grupie. Sensacyjna porażka faworytek do medalu

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji

Tego nikt się nie spodziewał. Turczynki, jedne z kandydatek do medalu na mistrzostwach świata sensacyjnie przegrały w swoim pierwszym spotkaniu z Tajlandią 2:3! Obie reprezentacje będą w kolejnych dniach rywalkami reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Już premierowa partia przebiegała pod dyktando Turczynek. Wyniki remisowy utrzymywał się tylko do stanu 10:10. Od tego momentu podopieczne Giovanniego Guidettiego wrzuciły wyższy bieg, grając przede wszystkim skutecznie w ataku na kontrach. Azjatki również nie przeciwstawiały się zbytnio w bloku, popełniając do tego kilka błędów w ofensywie. Znakomicie od początku w ekipie tureckiej spisywały się środkowe - Zehra Gunes oraz wracająca do wysokiej formy Eda Erdem Dundar. Trzeba jednak powiedzieć, że dystrybucja ataku wśród europejek rozkładała się bardzo równo.

Bardzo wyrównany, ale jednocześnie dziwny przebieg miał drugi set. Od wysokiego "C" rozpoczęły Tajki, które dzięki dobrej zagrywce wyszły na prowadzenie 7:3. Ich nieskuteczność w ataku, szybko wykorzystały rywalki doprowadzając do remisu 8:8. Kolejne błędy podopiecznych Guidettiego, spowodowały powrót do wysokiego prowadzenia reprezentacji Tajlandii. W pewnym momencie do głosu doszła Ebrar Karakurt. Jej kapitalna seria zagrywek oraz bardzo dobra skuteczność w ofensywie pozwoliły europejkom na odrobienie strat. W bardzo zaciętej końcówce na przewagi lepsze okazały się jednak Tajki, które wygrały 31:29!

Podrażnione faworytki od początku kolejnej odsłony narzuciły swoje warunki gry, jednak Azjatki utrzymywały bardzo przyzwoity poziom gry. Niemal przez cały dystans seta Turczynki utrzymywały od dwóch do czterech "oczek" przewagi, co sprawiało, że nawet nie moment nie mogła uciec im koncentracja. Kapitalne zawody rozgrywała Chatchu-On Moksri, genialnie spisując się w ataku oraz polu zagrywki. To jednak było za mało. Turczynki, mające przede wszystkim większe możliwości w ataku oraz na siatce wygrały do 22.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

Rewelacyjna Chatchu-On utrzymywała bardzo dobrą skuteczność także od początku czwartej partii. Podopieczne Guidettiego popełniały sporo błędów, co skutkowało sporym, jak na początkową fazę seta prowadzeniem Tajlandii (13:7). Za sprawą świetnej dyspozycji środkowych Turczynki odrobiły straty (15:15), co zapowiadało bardzo wyrównaną końcówkę. Nic bardziej mylnego. Głównie za sprawą Chatchu-On Piorunujący finisz zanotowały Azjatki, wygrywając 25:19!

W tie-breaku więcej sił zachowały Tajki, w szeregach brylowała w decydujacych momentach Sasipaporn. Absolutną bohaterką była jednak często wspomniana zdobywczyni 33 punktów Chatchu-On Moksri

MŚ kobiet, grupa B

Turcja - Tajlandia 2:3 (25:17, 29:31, 25:22, 19:25, 13:15)

Turcja: Erdem, Baladin, Karakurt, Ozbay, Sahin, Gunes, Sebnem Akoz (libero) oraz Boz, Aydin

Tajlandia: Ajcharaporn, Pimpichaya, Thatdao, Hattaya, Pornpun, Chatchu-On, Nattaporn (libero) oraz Sasipapron, Thanacha, Natthanicha

Czytaj także:
Tak piszą o Polkach chorwackie media. Zwracają uwagę na jeden szczegół
Deklasacja w drugim meczu mistrzostw świata

Źródło artykułu: