Joanna Wołosz zadowolona z całej drużyny. "To powinna być taktyka na całe mistrzostwa"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Joanna Wołosz

- Za nami najlepszy mecz w tym roku. Mam nadzieję, że za chwilę będzie kolejny najlepszy - przyznała kapitan reprezentacji Polski siatkarek Joanna Wołosz po zwycięstwie w trzech setach z Tajlandią w I rundzie mistrzostw świata.

W tym artykule dowiesz się o:

To była bardzo przekonująca wygrana polskiego zespołu, a świadczą o tym zarówno statystyki, jak i wyniki poszczególnych setów. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Polki zagrały bardzo dobrze nie tylko w ataku, zagrywce i bloku, ale także w obronie, co - wydawało się - miało być domeną Tajek.

- Myślę, że zagrałyśmy trochę w ich stylu. Rzucają te piłki, więc fajnie, że zmieniałyśmy rytm ataku - raz biłyśmy, raz kiwałyśmy. To, co ustalałyśmy na odprawach przed meczem, wykonywane było bardzo dobrze - mówiła rozgrywająca reprezentacji Polski.

- W ogóle "przyjątko" chodziło ekstra. Mery (Maria Stenzel - przyp. red.) kryła dużą część boiska, Zuzia (Górecka) także. Olivia (Różański) również. W obronie podbiłyśmy dużo piłek, czego brakowało w poprzednich meczach. Można było pograć z każdą, z Zuzą może trochę mniej, bo ona jest od innych rzeczy, ale ogólnie fajnie się gra - chwali zespół Joanna Wołosz.

ZOBACZ WIDEO: "Ćwierćfinał mistrzostw świata? Brzmi super!". Analiza szans polskich siatkarek

Po dwóch kolejkach w grupie Biało-Czerwone mają dwa zwycięstwa i komplet sześciu punktów. To ma znaczenie w kontekście drugiej rundy, gdzie zaliczony będzie bilans z zespołami, które awansują do kolejnej fazy mistrzostw.

- To bardzo ważne trzy punkty w kontekście myślenia o tym, co będzie dalej. Chyba pierwszy raz zagrałyśmy takie równe dobre spotkanie. Bardzo mi się podobał ten mecz w naszym wykonaniu. Byłyśmy cierpliwe, wiedziałyśmy że z nimi tak trzeba, bo piłka potrafi być w górze przez kilkanaście sekund i nie wpada w boisko. Zagrałyśmy bardzo dobrze zagrywką, ona nam bardzo pomogła, bo u Tajek było mniej szaleństw na siatce. Polskie powietrze morskie nam sprzyja, jak się okazuje - uśmiechała się kapitan naszej drużyny.

Czy właśnie tak mogliśmy sobie wyobrażać początek mundialu? - To, co sobie wyobrażałam, to moje. Na pewno super start tych mistrzostw. Pierwszy mecz z Chorwatkami był trudny, trzeba było trzymać nerwy na wodzy. Liczę, że mecz z Tajlandią pozwoli pójść za ciosem i ciągnąć tę grę dalej. Co będzie za dwa dni? Zobaczymy. Na razie przed nami kolejny najważniejszy mecz. To powinna być nasza taktyka na te mistrzostwa - zaznaczyła Wołosz.

W środę o 20:30 Polki zmierzą się z Koreą Południową. Po tym, co kibice do tej pory zobaczyli na mistrzostwach świata, mają prawo liczyć na efektowną wygraną.

- Musimy wyjść tak samo sfokusowane. Nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek odpuszczanie. Trzeba pokazać się jak najlepiej i szlifować grę, by w tym wszystkim była jak największa ciągłość. Mam nadzieję, że tak będzie, ale nie zapeszajmy. Liczę, że to utrzymamy. Tę drużynę stać na dużo, mamy naprawdę wielki potencjał - zapewnia rozgrywająca polskiej kadry.

Z Gdańska - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj także: To ona była asem w talii Stefano Lavariniego. "Mówiłyśmy sobie o tym od kilku dni"

Komentarze (0)