Teoretycznie przed meczem zdecydowanym faworytem tego spotkania był zespół turecki, lecz w tabeli po dwóch kolejkach pierwsze miejsce zajmowały siatkarki z Dominikany, które w tym turnieju nie straciły nawet seta. Z kolei ekipa Giovanniego Guidettiego przegrała już przecież na mundialu jedno spotkanie. Na otwarcie mistrzostw uległa Tajlandii 2:3.
Widać było, że siatkarki znad Bosforu nie czuły się mocne w środę. W pierwszym secie meczu z Dominikankami grały przede wszystkim dość niechlujnie w ataku. Zawodziła liderka Ebrar Karakurt, a problemy ze zmieszczeniem się w boisku miały też Hande Baladin czy Saliha Sahin. Po drugiej stronie Gaila Gonzalez oraz Brayelin Elizabeth Martinez konsekwentnie korzystały z prezentów od rywalek. Niemal od początku przewaga zespołu z Karaibów ustabilizowała się na poziomie 3-4 punktów i została dowieziona do końca (25:21).
W drugiej partii widać było już pewnego rodzaju przebudzenie po tureckiej stronie siatki. Nieco poprawiła się w ataku Karakurt, kilka ważnych piłek ze środka skończyła też kapitan Eda Erdem Dundar. Nadal gra trzeciej drużyny ubiegłorocznych mistrzostw Europy nie wyglądała dobrze, bo była pełna błędów, ale i tak to wystarczyło do wygrania drugiej odsłony 25:21. Mecz się wyrównał i jakby zaczął od początku.
ZOBACZ WIDEO: "Ćwierćfinał mistrzostw świata? Brzmi super!". Analiza szans polskich siatkarek
Set trzeci to przede wszystkim duża poprawa reprezentacji Turcji w przyjęciu, co przełożyło się na częstszą grę środkiem. Tym razem w roli głównej oglądaliśmy Zehrę Gunes. Pojawiło się też kilka trudniejszych zagrywek i Dominikana została zmuszona do grania czegoś więcej niż tylko prawe do Gonzalez i lewe do Martinez. Tyle że tego "więcej" nie zobaczyliśmy. Turcja wygrała do 18 i objęła prowadzenie w meczu.
W czwartej części gry znów się wszystko odwróciło. To Dominikana rozpoczęła od prowadzenia 6:1, a Giovanni Guidetti coraz bardziej się denerwował. Znów bowiem jego zespół zakopał się we własnych błędach i nie potrafił z tego wyjść. Dominikanki były świetnie ustawione w obronie, ale nie musiały wykazywać się wielkim refleksem, bo ataki Turczynek nie były ani mocne, ani precyzyjne. Tym sposobem drużyna trenera Marcosa Kwieka wygrała 25:16 i doprowadziła do remisu w całym meczu.
A w tie-breaku oglądaliśmy ciągłe mini serie. Na przykład za dwa punkty Dominikanek trzy zdobywały Turczynki. W ten sposób na zmianie stron było 8:7 dla tych drugich. Ważne piłki padały jednak łupem Karakurt, która jakby zapomniała o wszystkim złym, co działo się przez całe spotkanie. W ostatniej akcji starcia wydawało się, że turecka atakująca uderzyła bez bloku w aut, ale challenge wykazał, że piłka zahaczyła o blok.
Ekipa Giovanniego Guidettiego wygrała 15:13 i zabezpieczyła dwa punkty do tabeli grupy B.
Turcja - Dominikana 3:2 (21:25, 25:21, 25:18, 16:25, 15:13)
Turcja: Ozbay, Sahin, Gunes, Karakurt, Baladin, Erdem Dundar, Akoz (libero) oraz Ismailoglu, Sahin, Boz, Aydin, Acar (libero).
Dominikana: Marte, B. Martinez, Gonzalez, Lopez, Pena, J. Martinez, Castillo (libero) oraz C. Dominguez, L. Martinez, Guillen, de la Cruz.
Z Gdańska - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj również: Niespodzianka w meczu drużyn z Azji. Brazylia się nie zatrzymuje
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Turcja | 11 | 5 | 4 | 1 | 14:7 |
2 | Tajlandia | 10 | 5 | 4 | 1 | 12:7 |
3 | Dominikana | 11 | 5 | 3 | 2 | 13:7 |
4 | Polska | 10 | 5 | 3 | 2 | 12:7 |
5 | Korea Południowa | 3 | 5 | 1 | 4 | 3:13 |
6 | Chorwacja | 0 | 5 | 0 | 5 | 2:15 |