Zuzanna Górecka z niedosytem po meczu z Dominikaną. "To potrafi drogo kosztować"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: atakuje Zuzanna Górecka
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: atakuje Zuzanna Górecka

- Challenge pokaże wszystko, nawet te milimetry. Ale tym razem okazało się, że pokazywał na korzyść Dominikany, a nie naszej - żartowała Zuzanna Górecka, przyjmująca reprezentacji Polski, która przegrała pierwsze spotkanie na mistrzostwach świata.

Biało-Czerwone uległy Dominikanie 1:3 i w ten sposób zakończyła się seria zwycięstw na mundialu. Po wygranym do 18 secie Polki stopniowo przygasały. Drugą partię przegrały do 22, a trzecią i czwartą do 21.

- Każda porażka boli, nikt nie lubi przegrywać, ale nie można nam zarzucić, że nie dałyśmy z siebie wszystkiego i nie postawiłyśmy się Dominikanie. Tego dnia dałyśmy z siebie maksa. Przeważyły nas fizycznie. Kluczowy był atak - twierdzi siatkarka ŁKS-u Commercecon Łódź.

W takim razie dlaczego reprezentacja Polski nie była przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść w drugiej, trzeciej czy czwartej części gry?

- To nie kwestia przyjęcia, a bardziej naszych błędów na zagrywce i może też w ataku. Chociaż te drugie były minimalne - szukałyśmy kierunku lub bloku. To jest do zaakceptowania. Ale błędy na zagrywce kiedy nie ryzykujemy potrafi kosztować drogo - powiedziała Zuzanna Górecka.

ZOBACZ WIDEO Magdalena Stysiak: Taki mecz musi się przytrafić, żeby potem było lepiej

- Zagrywałyśmy świetnie w pierwszym secie, ale w drugim już nam to przyjęcie spadło. Zaczęły grać bardzo dobrze, postawiły się szczególnie w defensywie. Czasem miałam wrażenie, że gramy z Tajlandią, a nie Dominikaną. Ale nie ma co rozpamiętywać - dodała.

Było też w meczu kilka sprawdzeń na wideo. Większość z nich okazywała się skuteczna dla Dominikanek. Nawet piłka, która minimalnie, ale jednak zahaczała o linię boiska.

- Challenge pokaże wszystko, nawet te milimetry. Ale tym razem okazało się, że pokazywał na korzyść Dominikany, a nie naszej. No niestety, to jest siatkówka. Ale zadecydowały nasze błędy, a nie te wideoweryfikacje - mówi Górecka.

Polki utraciły status drużyny niepokonanej, ale drużyna sama przestrzega przed wieszaniem na szyję medali za trzy zwycięstwa w pierwszych spotkaniach mundialu.

- Nie mamy nic do stracenia. Na każdy mecz wychodzimy po to, by pokazać się z jak najlepszej strony. Każdy sportowiec chce wygrywać, ale wiemy, że czeka nas jeszcze sporo pracy, ten zespół się jeszcze buduje. Z dziewczynami się "dogryzamy", ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Widzimy progres i ambicję - zauważa zawodniczka.
 
W sobotę na zakończenie pierwszej fazy reprezentacja Polski zmierzy się z faworyzowaną Turcją. Obie ekipy mają już na koncie po jednej porażce.

- Turniej pokazał już, że każdy z każdym może wygrać czy przegrać. Są niespodzianki. Wyjdziemy nastawione jak na poprzednie mecze. Turczynki są do pokonania. Przyjęło się, że to bardzo silny zespół. Okej, jest, ale dziewczyny już pokazały, że da się z nimi grać i wygrywać - zapowiada Zuzanna Górecka.

Mecz Polska - Turcja w Ergo Arenie w sobotę o 20:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź także: Z nimi Polki zmierzą się w II rundzie MŚ

Komentarze (2)
avatar
BlazejB
1.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak byłem młody to jak zespół serwował trener szukał okazji do wprowadzenia świetnie blokującej zawodniczki za słabiej blokującą lub wyższej za niższą. Zanikło to i źle. Przykładowo gdyby była Czytaj całość
avatar
Leeleszek
1.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Turcja niestety tez baty ,trenera żeście zmieniły a gra taka sama p Wolosz,Korneluk i Witomska..Postępu żadnego że slabeuszami jeszcze dajecie radę, ale wyższa półka już was przerasta