Mecz rozpoczął się z 25-minutowym opóźnieniem, gdyż przedłużyło się zaplanowane wcześniej i również transmitowane spotkanie pomiędzy Barkom Każany Lwów i PGE Skrą Bełchatów. To oczekiwanie niespecjalnie wpłynęło na graczy. Początkowo przewagę jednego, dwóch punktów mieli radomianie. Ale dość szybko to warszawianie odskoczyli po ataku Igora Grobelnego 10:8.
Goście gonili wynik, nawet kiedy mieli trzy punkty straty, to potrafili jeszcze to odrobić. Jednak od stanu 21:20 punktowali już głównie podopieczni Roberto Santilliego. Kolejne punkty dokładał Igor Grobelny i Projekt wygrał pierwszego seta.
Drugą partię od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Po punktowej zagrywce prowadzili 5:3, jednak błąd w kolejnej akcji zapoczątkował serię warszawian. Po skończonej przez Andrzeja Wronę kontrze to stołeczni byli dwa oczka z przodu 7:5. Wydawało się, że spokojnie utrzymają ten niewielki bufor punktowy. Ale wystarczyło kilka dobrych zagrań gości, Paweł Rusin skończył piłkę i na tablicy wyników pojawił się remis 18:18. O czas od razu poprosił Roberto Santilli. Przerwa przyniosła rezultaty, bo miejscowi znów odjechali i nie dali już sobie wyrwać wygranej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Na trzeciego seta Jacek Nawrocki zdecydował się wpuścić zmienników. Ta taktyka okazała się skuteczna, bo początkowo radomianie mieli dwupunktową przewagę. Ale i tak jak w poprzednich partiach, stołeczni odrobili straty. Warto odnotować, że przy stanie 9:9 na boisku pojawił się wracający po kontuzji Artur Szalpuk. Przyjmujący Projektu zdobył chwilę później swój pierwszy punkt w sezonie i to blokiem 11:10.
Walka punkt za punkt trwała praktycznie do samego końca trzeciej partii. Dopiero przy stanie 19:18 radomianie odjechali na 22:19. Wydawało się, że ten mecz jeszcze potrwa. Ale wtedy wideoweryfikacja pokazała błąd gości, chwilę później Jan Firlej zaserwował asa i znów był remis 22:22. Goście mieli nawet piłki setowe, ale nie wykorzystali swojej szansy. Mecz zakończył zagrywką Niels Klapwijk.
Projekt Warszawa - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:20, 27:25)
Projekt: Firlej, Weber, Wrona, Nowakowski, Grobelny, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Klapwijk, Baranek
Cerrad: Woicki, Schulz, Lemański, Warda, Borges, Łukasik, Masłowski (libero) oraz Rusin, Nowak, Gąsior, Firszt, Ostrowski
MVP: Jan Firlej (Projekt Warszawa)
Czytaj także:
-> Tie-break zadecydował o Superpucharze. Semeniuk z pierwszym trofeum we Włoszech
-> "Bałem się". Leon zabrał głos po dramatycznych wydarzeniach