Kibice, którzy w małej liczbie stawili się w hali Radomskiego Centrum Sportu, liczyli na przełamanie gospodarzy w tym obiekcie. Cerrad Enea Czarni nie wygrali bowiem przed własną publicznością od ponad roku. Po premierowej odsłonie sympatycy Wojskowych mogli jednak mieć na to nadzieję. Zakończyła się bowiem ona zwycięstwem miejscowych.
W jej drugiej części widać było już to, że później podopieczni Pawła Woickiego mogą mieć spore problemy. Wypuścili z rąk czteropunktową przewagę - prowadzili m.in. 19:15 - i tylko szczęściu i niefrasobliwości zawodników LUK Lublin mogli zawdzięczać triumf 25:23.
W drugim secie gra Czarnych kompletnie się posypała. Przy niegroźnej, wydawałoby się, zagrywce Jana Nowakowskiego przyjezdni błyskawicznie objęli prowadzenie 8:0! Ta seria "ustawiła" przebieg wydarzeń na parkiecie. Bardzo długo żaden ze skrzydłowych gospodarzy nie potrafił skończyć ataku. Goście dominowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
Trzecia partia zakończyła się jeszcze bardziej wyraźną przewagą lublinian, aczkolwiek jej początek na to nie wskazywał. W miarę długo Wojskowi toczyli wyrównaną walkę z przeciwnikami. Nieskuteczności Damiana Schulza w ważnych momentach oraz "zimnej krwi" Wojciecha Włodarczyka i dobrym wyborom taktycznym Marcina Komendy drużyna Dariusza Daszkiewicza mogła zawdzięczać wygraną 25:18. Sporo spustoszenia po stronie Czarnych swoim floatem sprawił Jeffrey Jendryk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom
Najwięcej emocji dostarczyła czwarta część. W niej radomianie wykazali się też największą determinacją. Zespół LUK-u nie wykorzystał szansy, by wywieźć pełną pulę. Sporo piłek w obronie podbijali Paweł Rusin i Maciej Nowowsiak, który od trzeciego seta w pełnym wymiarze zastąpił Mateusza Masłowskiego. To pozwoliło ich drużynie budować kontry, finalizowane najczęściej przez Schulza. Podopiecznym pomógł też Woicki, słusznie prosząc o challenge w ważnym momencie.
W środkowej fazie tie-breaka, od stanu 4:3, LUK zdobył aż sześć punktów z rzędu. Spora w tym zasługa... radomianina, Szymona Romacia, który mocno dał się we znaki oponentom. Atakował pewnie, a spore zaufanie miał do niego Komenda. Leworęczny skrzydłowy przyjezdnych został wybrany MVP zawodów, zaś jego ekipa zwyciężyła 15:8.
Cerrad Enea Czarni Radom - LUK Lublin 2:3 (25:23, 21:25, 18:25, 25:22, 8:15)
Czarni: Nowak, Rusin, Lemański, Schulz, Borges, Ostrowski, Masłowski (libero) oraz Warda, West, Gąsior, Nowowsiak (libero).
LUK: Komenda, Szerszeń, Jendryk, Romać, Włodarczyk, Nowakowski, Watten (libero) oraz Malinowski, Wachnik, Gregorowicz (libero).
MVP: Szymon Romać (LUK).
Czytaj także:
>> W Bielsku-Białej rozstrzygnięcie także przyszło w trzech setach
>> PSG Stal Nysa zaskoczyła mocą w meczu PlusLigi