"Chciałbym ukrócić te pogłoski". Lider Jastrzębskiego Węgla dosadnie po powrocie

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jurij Gladyr
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jurij Gladyr

Jurij Gładyr po dwóch miesiącach przerwy wrócił do gry w PlusLidze. - Nie był to prosty uraz do zażegnania. Mam nadzieję, że to już nie wróci - mówi WP SportoweFakty zawodnik Jastrzębskiego Węgla. Zdradza także, jak porażki wpływają na atmosferę.

To świetna wiadomość dla kibiców Jastrzębskiego Węgla. Jurij Gładyr, który ostatni raz wystąpił w lidze na początku listopada, w piątek powrócił na boisko. Środkowy zmagał się przepukliną, która wykluczyła go z gry na dwa miesiące.

- Było widać na parkiecie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie był to prosty uraz do zażegnania. Mam nadzieję, że to już nie wróci - mówi WP SportoweFakty Jurij Gładyr.

- Grało się całkiem przyzwoicie jak na niemal dwa miesiące rozbratu z siatkówką. Pod koniec trochę zmiękły mi nogi, bo wysiłek meczowy to nie to samo, co treningowy. Za wiele jednostek nie odbyłem przed tym meczem, bo ledwie cztery zajęcia. Trzeba na to spojrzeć całkiem pozytywnie - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Dla jego drużyny piątkowy hit PlusLigi nie był jednak udany. Jastrzębski Węgiel prowadził z Aluron CMC Wartą Zawiercie już 2:1, a w czwartej partii miał nawet piłkę meczową. Jurajscy Rycerze odwrócili losy meczu i to bez swojego lidera, Urosa Kovacevicia, który musiał zejść z boiska w drugim secie z powodu urazu.

- Trzeba pochwalić zawodników z Zawiercia, którzy mimo wypadnięcia swojego lidera, kontynuowali walkę. Mieliśmy piłkę meczową, ale meczbol i zdobycie trzech punktów to różne rzeczy. Nie skorzystaliśmy z tego, zostaliśmy skarceni i trochę zwiesiliśmy głowy po niewykorzystanej szansie. Musimy to wyeliminować, by to się więcej nie powtórzyło - wyjaśnia środkowy.

- Mamy umiejętności i to spore. Musimy popracować bardzo dużo nad stroną mentalną. Mamy bardzo dobrych zawodników, którzy grają na światowym poziomie w klubach i w reprezentacjach. Musimy być bardziej odporni, a nie po jednej, dwóch piłkach łapać frustrację, tak jak w piątek, gdy nie mogliśmy wrócić na zwycięską ścieżkę w piątym secie - twierdzi.

Podopieczni Marcelo Mendeza mają za sobą trudny okres. Z ostatnich ośmiu meczów w lidze wygrali zaledwie dwa i z pozycji lidera tabeli spadli na trzecie miejsce w lidze.

- Mamy bardzo dobrą atmosferę w zespole. Chciałbym ukrócić te pogłoski, bo jest wyśmienita. Zapomnieliśmy o meczach z zeszłego roku. Od dziś to dla nas nowy sezon. Będzie trochę mniej gęsto z kalendarzem niż dotychczas, więc musimy potrenować i poszukać naszej gry. Wierzę, że ta przyjdzie - kończy Jurij Gładyr.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
ZAKSA wykonała zadanie. Tym razem nie dała się zranić

Komentarze (0)