Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej w Tauron Lidze nastroje w obu ekipach były zgoła odmienne. Opolanki po wycofaniu się z rozgrywek IŁ Capital Legionovii Legionowo walczą teraz o uniknięcie ostatniego miejsca w tabeli, choć wszystko wskazuje na to, że nie będzie ono zagrożone spadkiem. Z kolei Łódzkie Wiewióry nadal kroczą przez ligowe zmagania bez porażki. W poprzednią niedzielę wygrały derby z Grot Budowlanymi, a kilka dni później rozbiły Tenerife La Laguna w Lidze Mistrzyń.
- Tego grania w styczniu trochę jest. Skupiamy się na razie na tym, żeby utrzymać pozycję lidera, żeby wygrać mecz z UNI Opole, najlepiej za trzy punkty. Przede wszystkim nie odpuścić i potem będziemy myśleć, co dalej - mówiła po czwartkowym starciu rozgrywająca biało-czerwono-białych Angelika Gajer.
Już na samym początku meczu ełkaesianki pokazały, kto tu jest faworytem i zamierza się z tej roli możliwie jak najszybciej wywiązać. Wygrały siedem z pierwszych dziesięciu akcji. Inna sprawa, że później przytrafił im się przestój, a przyjezdne odrobiły straty w jednym ustawieniu. Łodzianki potrafiły jednak wrzucić wyższy bieg i podkręcić tempo w ataku. Tu liderkami były Valentina Diouf wraz z Julita Piasecka. W ekipie UNI takiej siatkarki - choćby jednej - brakowało. Żadna ze skrzydłowych nie skończyła więcej niż dwóch piłek. To musiało się skończyć dość wysoką porażką i tak się właśnie stało. Drużyna Nicoli Vettoriego zdołała uzbierać 18 punktów w premierowej odsłonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Na początku drugiej trener Alessandro Chiappini posłał do gry Kamilę Witkowską w miejsce Aleksandry Gryki i Lanę Scukę, a w dalszej części seta także juniorki - Anastazję Hryszczuk, Natalię Dróżdż oraz Nikolę Krawczyk. Gospodynie bardzo szybko oddaliły się na kilka punktów (11:4, 14:7), a później już tylko pilnowały tej przewagi. Licznik przeciwniczek zatrzymał się na 17 punktach.
Kolejne rotacje w składzie Łódzkiego Klubu Sportowego obejrzeliśmy przed rozpoczęciem seta trzeciego. Na środek powróciła Aleksandra Gryka, a na ataku pozostała Hryszczuk. UNI co prawda prowadziło 4:3, ale później na zagrywce po stronie biało-czerwono-białych pojawiła się Kamila Witkowska i zrobiło się... 9:4 dla miejscowych. A później już swoim - dość leniwym tempem - mecz dotoczył się do końca.
ŁKS Commercecon wygrał tę część gry 25:18, cały mecz 3:0 odnosząc jedenaste (choć wliczając anulowane spotkanie z IŁ Capital Legionovią - dwunaste) ligowe zwycięstwo w sezonie i umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli Tauron Ligi. W następnej serii gier łodzianki będą pauzować, bo przypadał im termin meczu z IŁ Capital Legionovią. Wilczyce z Opola z kolei czeka domowe starcie z sąsiadem z tabeli - MOYA Radomką Lotniskiem Radom w czwartek 26 stycznia o 17:30.
ŁKS Commercecon Łódź - UNI Opole 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Alagierska-Szczepaniak, Diouf, Górecka, Gryka, Maj-Erwardt (libero) oraz Scuka, Witkowska, Hryszczuk, Krawczyk, Gajer, Drabek (libero).
UNI: Makarowska-Kulej, Conceicao, Pellegrino, Krajduba, Stronias, Kecher, Adamek (libero) oraz Janicka, Sieradzka, Senica.
MVP: Roberta Ratzke (ŁKS Commercecon).
Czytaj też: Czas uderzyć pięścią w stół! Żeńska siatkówka upada, reszta stoi i patrzy (komentarz)